Sobota 11 maja
„Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać.”
W tej ewangelii Jezus przedstawia swoim uczniom i tłumom jedyną drogę życia. Tym życiem jest On sam w relacji do Ojca, a Duch obecny w Nich umożliwia nam otrzymanie tego życia. To życie przechodzi przez Słowo i Ciało. To w spotkaniu z Jezusem obecnym w Słowie i w Eucharystii otrzymujemy moc życia, a także taką miłość, której pragniemy i chcemy dzielić się nią z bliskimi w domu. Słowa Jezusa są jednak wymagające i wobec tego część ludzi odeszła od Niego, bo być może nie przyjęli Jego nauki z wiarą. Boża propozycja życia jest ofertą dla człowieka, aby był szczęśliwy, jednak czy skorzysta z niej zależy od jego wiary, czyli od prostego przylgnięcia umysłem i sercem do tego, co mówi Jezus do mnie osobiście. Na drodze wiary nie możemy się zatrzymać, bo wciąż stykamy się z różnymi wydarzeniami na świecie, z problemami we własnej rodzinie, z kłopotami z relacjach w pracy i sąsiedztwie. Z różnych powodów nosimy w sobie ważne pytania i wątpliwości do Boga. One są ważne, bo informują nas o czymś dla nas istotnym. Można powiedzieć, że wciąż na nowo uczymy się rozumieć to, co Jezus powiedział, co mówi dziś do nas przez swoje Słowo, przez różne wydarzenia. Ile razy powtarzamy sobie: „Trudna jest ta mowa…”? Wobec tak różnych zjawisk, kryzysów, problemów trzeba wybrać sposób rozwiązywania tych wątpliwości – razem z Jezusem w modlitwie, albo na swój koszt odejścia w grzech, który daje pozorne rozwiązania. Pan Jezus wiedział o tych, którzy nie wierzą w Niego, a później mieli Go wydać. Ból odrzuconej miłości jest bardzo wielki, więc z całego serca ufajmy Jezusowi, który nie przestaje walczyć o nas, a zwłaszcza wtedy, gdy czujemy się słabi, w różnych ciemnościach, kiedy wokół nas jest „ciemna mgła”. Duch daje życie, więc jako synowie i córki Boga z wiarą idźmy naprzód i uczmy się kochać małymi krokami, ufając, że Pan nas wyprowadzi z różnych dolin, jako nasz najlepszy Przyjaciel. Jezu, ufam Tobie! Maryjo, weź mnie za rękę i chroń od wszelkiego zła, bym zawsze ufał Twojemu Synowi!