Sobota 13 czerwca
„A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.”
Milczenie albo nie wypowiadanie wszystkiego co ma się na myśli w trudnych sytuacjach, jest oznaką słabości? Maryja i Józef dopiero po trzech dniach szukania, a przynajmniej dwóch w wędrówce odnaleźli Syna. Gdybym ja zrobiła taki numer rodzicom, nie skończyło by się to pewnie na jednym pytaniu. Rodzice martwią się o swoje dzieci i to samo dotyczyło Maryi i Józefa. Ale jest jeszcze serce Maryi, które odgrywa bardzo ważną rolę. Serce jest Jej oknem na świat. Maryja widzi sercem, przez pryzmat miłości patrzy na ludzi. I to nie oznacza, że matka, która krzyczy na swoje dziecko, nie kocha go. Maryja pokazuje nam matczyny wymiar zaufania Bogu. Nawet w trudnym momencie, w którym mogłaby „wyładować” swoje emocje względem Syna, Maryja wie, że nie musi być „panią sytuacji” i pokornie oddaje odpowiedzialność Józefowi stawiając Go na przodzie: „Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” Ale nie chodzi tylko o relacje matki z dzieckiem, ale o każdą naszą reakcje na nerwy i trudne sytuacje codzienności. Zwracamy się do Boga wiedząc, że On jest z nami i wszystko kontroluje, mimo, że tego nie widzimy? Panie naucz nas okazywać miłość bliskim i ufność Tobie w tych trudnych sytuacjach, gdy oczywiste przestaje być oczywistym, a góry lęku i problemów wydają się nie do przeskoczenia.