Sobota 13 listopada
„Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać (…) A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
Nieustanna modlitwa sprawia, że nasza relacja z Bogiem staje się trwała i zażyła. Aby w tej modlitwie nie ustawać, każdy z nas może znaleźć swój sposób na rozmowę z Bogiem. Ważne jest, by ten czas sobie każdego dnia wyznaczyć – choć kilka, kilkanaście minut sam na sam z Bogiem. To jasne, że nie wszyscy mamy czas na codzienną, wielogodzinną kontemplację, ponieważ często nie pozwalają nam na to obowiązki wypływające z pełnienia naszego powołania. Jednak to nie oznacza, że nie możemy się równie dużo modlić – nasza praca, trud wychowywania dzieci, nocnych pobudek, codziennego gotowania, wstawania jeszcze gdy jest ciemno i zimno, by zarobić na chleb – to wszystko może być naszą modlitwą. Budząc się rano ofiarujmy siebie i swój dzień Bogu. W ciągu dnia, gdy nadejdzie trud, myśli kierujmy ku Bogu zamiast ku zniechęceniu czy złości – ten moment będzie naszym spotkaniem z Bogiem. Panie, pomagaj nam dostrzegać, że jesteś we wszystkim, co nas otacza, co dzieje się w naszym życiu. Gdy tylko zbaczamy z Twojej drogi, weź nas za rękę i poprowadź ku Tobie.