Sobota 14 lipca

„Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć.”

Wyobraźmy sobie, że właśnie dowiadujemy się, że przez ostatni tydzień byliśmy obserwowani przez ukryte kamery, na każdym kroku. Co od razu nasuwa się na myśl? Raczej nie to, czy dobrze wyglądaliśmy, czy to było coś ciekawego, czym można byłoby się pochwalić. Pierwsza myśl prawdopodobnie każdego z nas skupiłaby się na początek na tym, czy nie wyszły na jaw nasze tajemnice, bardzo osobiste sprawy, może jakieś małe kłamstewka, lenistwo i brak zaangżowania w pracy, zdrada żony na wyjeździe służbowym, oglądanie sprośnych filmów, obmawianie koleżanki, z którą następnego dnia idziemy na kawę, udając jej przyjaciółkę, nieporządek w domu. A może udawana pobożność, by dobrze wypaść w oczach innych? Jeżeli tak wielkie znaczenie ma dla nas zdanie ludzi wokół na nasz temat, czemu wciąż zdarza nam się zapominać o tym, że Pan ciągle przy nas jest, że widzi, kiedy świadomie wybieramy grzech? To przede wszystkim przez wzgląd na Niego powinniśmy każdego dnia starać się o to, aby nasze działania, myśli, rozmowy były czyste, przejrzyste, jak mówi Pan: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie”. Bądźmy czujni, byśmy nie pozwalali, aby kierował nami nasz duch ludzki, ale Duch Boży. Kiedy pojawia się pokusa, by skorzystać z okazji zarobku kosztem kogoś innego, albo by w celu ułatwienia sobie jakiejś sprawy zataić prawdę, obrazić, ukraść, „bo nikt się nie dowie” i jednocześnie pojawia się myśl, że „przecież to moja sprawa co robię”, wiedzmy, że te podpowiedzi nie są od Pana. Jeżeli pojawia się w nas chęć ukrycia się z czymś przed innymi, zróbmy sobie głęboki rachunek sumienia i prośmy Pana o wytrwałość w dobrym. Panie, który nas ukształtowałeś, który przenikasz i znasz nas, bądź uwielbiony na wieki!