Dwóch Ludzi Przyszło Do Świątyni, Aby się Modlić


Dwóch ludzi przyszło do świątyni, aby się modlić… Chrystus to powiedział o faryzeuszu i celniku. Gdyby o nas mówił, powiedziałby: Dwojakiego rodzaju ludzie przychodzą do kościoła się modlić. Jedni podobni są do pysznego faryzeusza, drudzy do pokornego celnika. Ci pierwsi zadowalają się przeświadczeniem, że są lepsi od innych. Ci drudzy- wiarą i nadzieją, że miłosierdzie Boże jest większe od ich grzechu. Faryzeusz mówi: chodzę częściej do kościoła i dłużej tam przebywam niż mój krewny. Biorę udział w większej liczbie dobroczynnych akcji i jest mniej ludzi gniewających się na mnie niż na mojego sąsiada. Dziękuję Ci, Boże, że nie jestem jak oni. Nie ma zupełnie znaczenia, czy jesteśmy lepsi od tego czy tej, ale czy stopień naszej dobroci odpowiada tej szczodrobliwości, jaką nam Bóg okazał. Nie otrzymaliśmy bowiem od niego swoich talentów i łask w jednakowej mierze. Dlatego zgodnie z Jego wolą nie możemy ani nie śmiemy być wszyscy jednakowi. Kto otrzymał więcej, musi także więcej dać. Miarą doskonałości przed Bogiem nie jest sąsiad, ale stopień uświadomienia i wykorzystania tych Bożych darów, które otrzymaliśmy. I nie wiadomo, kto z nas w tej dziedzinie może być spokojny i zadowolony wobec siebie samego i kogo z nas Bóg może być zadowolony. Dlatego też nic na świecie nie jest tak odpowiednie dla nas jak miejsce w kącie kościoła, gdzie stoi konfesjonał, i nic tak właściwie i mądrze nie brzmi w naszych ustach, jak celnikowe: „Boże, bądź miłościw mnie, grzesznemu!”