Sobota 23 kwietnia

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.”

Kim jest ten, który mówi takie słowa? Te słowa mówi Pan życia i śmierci. Dziś te słowa mają swoje odbicie i zrealizowanie w uroczystości św. Wojciecha, Patrona Polski. Jego życie było ciągłym obumieraniem, czyli było owocem Eucharystii, w której otrzymywał dar życia, ale tego boskiego, której zasadą jest oddawanie życia dla bliźnich. Ten, kto z żywą wiarą włącza się w ofiarę Pana, ten ma moc do dawania życia na drodze swego powołania, jako ksiądz we wspólnocie parafialnej, czy też jako małżonek dla rodziny. W tym tkwi paradoks obumierania, że człowiek traci dla kogoś swoje „ja” i nie ponosi szkody na duszy, ale wręcz dostaje od Pana nowe życie, takie życie, które przynosi konkretne owoce, jak pokój, radość, ducha poświęcenia i wdzięczności. Życie świętego Wojciecha jest świadectwem tego, że chrześcijanin może ponieść porażkę w tym życiu, ale ta porażka okazuje się zwycięstwem w Królestwie Boga Ojca. To wydaje się dziwne, ale sam Jezus poniósł po ludzku straszną porażkę, a okazało się, że ten akt był największą wygraną na świecie. Jeśli złączysz swoje trudy, cierpienia, kolejne porażki z ofiarą Jezusa, zawierzając Mu siebie, to odkryjesz, że masz życie szczęśliwe, napełnione sensem. Duchu Święty, prowadź mnie w tej pełni życia, gdzie oddając swe życie, ujawniam piękno życia Bożego we mnie!