Z PROSTOTĄ DZIECI
2. Wyrazy pobożności i naturalności chrześcijańskiej.
Dziecięctwo Boże rozbudza prostą pobożność, drobne akty ku czci Boga Naszego Ojca, ponieważ dusza napełniona miłością nie może pozostawać bezczynna. Chrześcijanin, który musiał użyć wszystkich swoich sił, by stać się dzieckiem, zna prawdziwe znaczenie drobnych aktów pobożności. Każdy z nas powinien posiadać „pobożność dzieci i doktrynę teologów” – zwykł mawiać św. Josemarfa Escriva. Solidna formacja doktrynalna pomaga zrozumieć znaczenie spojrzenia zwróconego na obraz Najświętszej Maryi Panny i przemienić to spojrzenie w akt miłości, zrozumieć znaczenie ucałowania krzyża i wzruszenia się sceną Drogi Krzyżowej. Męska i głęboka pobożność, prawdziwa miłość musi się wyrażać w jakiejś formie. Wtedy Bóg patrzy na nas z radością, jak ojciec patrzy na małe dziecko, które kocha nade wszystko w świecie.
Prosta i głęboka wiara prowadzi do konkretnych, zbiorowych lub osobistych wyrazów pobożności. Często bywają to pobożne zwyczaje ludu chrześcijańskiego przekazane nam przez starszych w zaciszu domu lub poprzez tradycję Kościoła. Oprócz pragnienia coraz większego pogłębiania osobistej formacji doktrynalnej – tak by była ona najlepsza, jaką w naszej sytuacji życiowej możemy zdobyć – powinniśmy praktykować z miłością owe drobne akty pobożności, wymyślone przez nas samych, lub takie, które przez wiele pokoleń służyły do wyrażania miłości Bogu tylu różnym ludziom, którzy podobali się Panu, ponieważ stali się jak dzieci. W ten sposób od samych początków Kościoła istniał zwyczaj ozdabiania ołtarzy i świętych obrazów kwiatami, całowania krzyża, żegnanie się wodą święconą…
Zdarza się, że niektórzy odrzucają te pobożne i proste zwyczaje ludu chrześcijańskiego, które błędnie uważają za wyraz „infantylnego chrześcijaństwa”, ponieważ nie doceniają ich jako wyrazów miłości. Zapomnieli o słowach Pana: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego; nie chcą wziąć pod uwagę tego, że w obliczu Boga zawsze jesteśmy jak małe i potrzebujące dzieci i że w życiu ludzkim miłość często wyraża się w pozornie mało istotnych szczegółach. Te wyrazy uczucia, obserwowane z zewnątrz bez miłości i zrozumienia, z krytyczną obiektywnością, będą pozbawione sensu. A jednak ileż razy Pan wzruszył się modlitwą dzieci i tych, którzy z miłości stali się jak dzieci!
Dzieje Apostolskie pozostawiły świadectwo, jak to pierwsi chrześcijanie wielką liczbą świec oświetlali sale, w których sprawowali Najświętszą Eucharystie i z upodobaniem zapalali lampki oliwne nad grobami męczenników. Św. Hieronim tak wychwala pewnego dobrego kapłana: „Ozdabiał bazyliki i kaplice męczenników różnorodnością kwiatów, gałązkami drzew i kiściami winogron tak, iż wszystko, co było miłe w kościele dzięki porządkowi i wdziękowi, było świadectwem pracy i żarliwości tego prezbitera’. Są to drobne zewnętrzne przejawy pobożności, właściwe naturze ludzkiej, która potrzebuje rzeczy namacalnych, by zwracać się ku Bogu i odpowiednio wyrażać przed Nim swoje potrzeby i pragnienia.
Czasami prostota będzie wymagała aktów odwagi: kiedy jesteśmy skupieni na modlitwie lub kiedy idziemy ulicą, możemy mówić Panu takie rzeczy, których z powodu wstydliwości nie odważylibyśmy się mówić w obecności innych osób, gdyż należą one do naszego intymnego obcowania z Bogiem. Trzeba jednak, byśmy potrafili -i mieli odwagę – mówić Panu, że Go kochamy, żeby uczynił nas bardziej szalonymi z miłości do Niego… żebyśmy byli gotowi, gdy zaistnieje potrzeba, dać się przybić do krzyża… byśmy ofiarowali Jemu swoje życie… A ta odwaga życia dziecięctwem winna wyrażać się w konkretnych postanowieniach.