Sobota 28 grudnia 

 

„(…) wpadł w straszny gniew (…)”

 

Po trupach do celu? Dosłownie. Skąd wziął się gniew Heroda? Wziął się stąd, iż bał się o swoje stanowisko, że zapowiadany Król odbierze mu władzę. Spójrzmy na sprawię „po ludzku”. Opisywany przez Proroków Król miał wyzwolić Izraela, czyli jest to dobry, wyczekiwany moment. Herod miał władzę, pałac i bogactwo, nie obchodził go los poddanych. Gdyby był dobrym królem i zależałoby mu na swoim narodzie, to oddałby władzę dla ich dobra Mesjaszowi. Nadmiar nieuczciwości powoduje lęk, a żeby tylko się nie bać zrobisz wszystko… Każesz zabić małe dzieci, aby tylko ten „porządek” zachować. Do czego jesteś przywiązany tak, że następuje chwila, że możesz to stracić, wpadasz w gniew? Kto jest tutaj królem? Ty, czy Twoje rzeczy? Ty nad nimi panujesz, czy one nad Tobą? Nie chodzi nawet o bogactwo, ale na przykład przywiązanie do osoby, miejsca. Jasne, jest to przykre, gdy „towarzystwo” się zmienia, albo trzeba się wyprowadzić, ale to nie są okoliczności, które mają Tobą rządzić. Miej swoje zdanie, konsultuj je z Duchem Świętym, czytaj Słowo Boże. Korzystaj ze swojej wolnej woli w sposób mądry, razem z Duchem Bożym. Nie pozwól na to, aby emocje i lęk nad Tobą panowały, ponieważ ich konsekwencją jest zniszczenie, łzy, żal, niezadowolenie, bak odpowiedzialności i śmierć. Nie musi być to śmierć wielu dzieci, jak w dzisiejszej Ewangelii, lecz śmierć Twojej Duszy. Proś o Tchnienie Życia, o odcięcie się od materializmu i uzależnień od ludzi, rzeczy i miejsc.