UPOMNIENIE BRATERSKIE

2. Pierwsi chrześcijanie często praktykowali upomnienie braterskie. Fałszywe wymówki, by tego nie czynić.


Upomnienie braterskie ma korzenie ewangeliczne. Stosowali je często pierwsi chrześcijanie tak, jak chciał tego Pan: Idź i upomnij go w cztery oczy. Zajmowało ono w ich życiu ważne miejsce. Wiedzieli dobrze o jego skuteczności. Św. Paweł pisze do wiernych Tesaloniczan: Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu… nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata go napominajcie. W Liście do Galatów Apostoł powiada, że upomnienie należy czynić w duchu łagodności. Podobnie też zachęca pierwszych chrześcijan św. Jakub, przypominając im o nagrodzie, którą otrzymają od Pana: jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego biednej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje liczne grzechy. Nie jest to nagroda mała. Nie możemy także rozgrzeszać się, powtarzając za Kainem: Czyż jestem stróżem brata mego?

Wśród wymówek, którymi możemy się zasłaniać, by nie upominać lub odkładać to na później, bywa obawa przed zasmuceniem tego, komu powinniśmy zwrócić uwagę. Byłoby paradoksem, gdyby lekarz nie chciał powiedzieć pacjentowi, że jeśli chce wyzdrowieć, musi przejść bolesną operację. A przecież my, chrześcijanie, miewamy nieraz opory przed powiedzeniem żyjącym obok nas, że stawką jest – o ile przecież ważniejsze – zbawienie ich duszy. „Niestety, wielu jest takich, którzy nie chcąc sprawiać przykrości lub wstrząsu komuś, kto przeżywa ostatnie dni swej ziemskiej egzystencji, zatajają przed nim jego rzeczywisty stan, powodując tym samym zło o nieobliczalnych wymiarach. Jeszcze większa jest jednak liczba takich, którzy na widok swoich przyjaciół tkwiących w błędzie lub grzechu lub stojących na skraju grzechu pozostają niemi i nie kiwną palcem, żeby uniknąć tego zła. Czy takich, którzy w ten sposób postępowaliby wobec nas, moglibyśmy nazywać przyjaciółmi? Z pewnością nie. A przecież postępują tak zwykle po to, by nie sprawić nam przykrości.

Przez praktykowanie upomnienia braterskiego prawdziwie spełnia się to, co mówi nam Pismo Święte: Brat wspomagany przez swego brata – trudniejszy do zdobycia niż miasto warowne. Nic i nikt nie może pokonać dobrze praktykowanej miłości. Dzięki tej formie miłości chrześcijańskiej poprawiają się nie tylko poszczególne osoby, lecz także całe społeczeństwo. Równocześnie pozwala ona unikać krytyki i obmowy, które pozbawiają duszę spokoju i zakłócają stosunki między ludźmi. Prawdziwa miłość staje się głębsza i bardziej autentyczna dzięki upomnieniu braterskiemu. Wzrasta także przyjaźń z Chrystusem, kiedy pomagamy przyjacielowi, krewnemu, koledze stosując to skuteczne lekarstwo, którym jest uprzejme, lecz jasne i odważne upomnienie braterskie.