Sobota 30 listopada
„Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną (…)”.
Każdy z nas ma jakieś określone zadania do wykonania, jest za coś lub kogoś odpowiedzialny. Przekładając na nasze życie słowa Jezusa „pójdź za Mną”, jak mamy to rozumieć? Rzucić pracę, zostawić rodzinę, rozstać się z narzeczonym? Niedosłownie. Mamy to wszystko „zostawić” w takim znaczeniu, że to nie może być ważniejsze niż Jezus. Jeżeli praca Cię pochłonęła, a rodzina absorbuje na tyle, że o Bogu już tylko czasem przelotem pomyślisz – zostaw to. Zostaw w taki sposób, że masz zrezygnować z kolejnych dodatkowych nadgodzin, czasem odmówić szefowi, nie wziąć korzystnego zlecenia. Zrezygnować z kolejnego wieczoru spędzanego na oglądaniu głupkowatych komedii, proponując w zamian rodzinną modlitwę, czy film mówiący o miłości Boga. Wszystko psu na budowę, jeżeli Twoja praca, rodzina, narzeczeństwo, pasja, pochłaniają Cię na tyle, że nie ma w nich miejsca dla Boga. Jeśli tak jest, weź to wszystko i zanieś Jezusowi. U Niego znajdzie się miejsce na to wszystko, On Ci to wszystko uporządkuje. Jezu Chryste, jeśli trzeba, powywracaj wszystko do góry nogami w naszym życiu i poukładaj tak, byś Ty był na pierwszym miejscu. Przyjdź Duchu Święty, umocnij nasze serca w wierze.