REKOLEKCJE ŻYCIA Z WIARY
SPOTKANIE FORMACYJNE (21.10.2010)
Licznie zgromadziliśmy się (ok. 50 osób) na czwartkowej modlitwie. Sam Jezus wybrał nas i zaprosił do udziału w rozpoczynających się (kilkutygodniowych) rekolekcjach, mających na celu pogłębienie oblubieńczej relacji z Nim.
To nie przypadek, iż w Ewangelii z dnia (Łk 12,49-53), którą odczytał Artur animujący modlitwę (wespół z innymi młodymi uczestnikami spotkania) usłyszeliśmy: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, żeby on już zapłonął”. Jezus pragnie, aby ogień Jego miłości zapłonął w naszych sercach. Właśnie o to z całą mocą prosiliśmy Ducha Św. Wołaliśmy, abyśmy w naszej różnorodności mogli stać się jedno, aby nasza modlitwa nie była przepełniona lękiem, lecz w sercach zagościł Boży pokój.
Prosiliśmy: Przyjdź i przekonaj nas, że jesteśmy synami i córkami Boga Ojca, który kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Modlitwę kontynuowaliśmy pieśnią: „Niechaj miłość Twa, jak potężna fala spłynie tu przez łaski Twej zdrój. Chryste usłysz nas!”. Zdzisław zachęcał: Proś Jezusa, abyś mógł zobaczyć mur, który On chce zburzyć. Duchu Św., Ty nas przyprowadzasz pod Krzyż Jezusa, zapraszasz i czekasz na naszą decyzję, dlatego patrząc na Jego Krew i Rany, składamy Ci nasze zranienia. Nasze przekonania i nadzieje dobrze wyraziła pieśń: „…Przyjaciela mam, co pociesza mnie, gdy o Jego ramię oprę się. W Nim nadzieję mam, uleciał strach. On najbliżej jest, zawsze troszczy się…”. Położyliśmy prawą rękę na sercu, a lider dalej prowadził modlitwę: Jezu, wierzę, że Ty teraz przyjdziesz i wysłuchasz, bo Ty zawsze wysłuchujesz, a każdy, kto się do Ciebie zwraca otrzymuje. Dziękował w naszym imieniu: Dziękuję Ci Panie, że jesteś! Jezu, chcę być święty. Obmyj mnie swoją Krwią. Niech przyjdzie królestwo do mego serca! Ty zawarłeś z nami wieczne przymierze pokoju. Pokonałeś śmierć. Dalsza modlitwa przerodziła się w piękny śpiew w językach, a następnie w litanijną modlitwę uwielbienia i dziękczynienia. Jak ufne dzieci w objęciach Ojca, klaszcząc w dłonie śpiewaliśmy: „Pan wywyższony, nasz Król wywyższony wśród chwał, uwielbiajmy Go!…”.
Po krótkiej, spontanicznej modlitwie nad Zdzichem, wysłuchaliśmy konferencji, która była zapowiedzią, co będzie naszym udziałem przez najbliższe tygodnie. Mamy sobie uświadomić, że Pan zaprasza nas do bardzo osobistej relacji z Nim, abyśmy nie bali się przyjść do Niego i przytulić się. Nie tyle chodzi o gesty, ale stan wlany nam przez Ducha, aby Krew Chrystusa nie zmarnowała się w nas, a udzieliła całej świętości, aby w nas objawiło się całe życie Jezusa już tu na ziemi. On nie chce czekać aż umrzemy, chce nam dać teraz. Jeżeli ogarnie nas obecność Ducha Św., wtedy zapłaczemy nad sobą, i zobaczymy swoje grzechy, a nie innych. Pan chce poruszyć nasze serca mocą swojego Ducha. Jezus mówi, że przyszedł dać rozłam, którego mamy doświadczyć w kontekście Ewangelii. Gdy staniemy przed Nim w prawdzie, doświadczymy Jego miłości. Jeżeli oddamy Mu to, co ukrywaliśmy, to właśnie to, stanie się naszą mocą.
Pan będzie wlewał w nas rozłam, będzie pokazywał nasze grzechy, zranienia i będziemy doświadczać bólu. Dlatego potrzebujemy nawrócenia, potrzebujemy łaski. Koniecznym jest stawać w prawdzie, a nawet się zmagać z samy sobą. Trwając w grzechu, nie będziemy uzdrowieni, bo jedynie w Chrystusie mamy pełną świętość, dlatego nasze spotkania zawsze prowadzą do odkrywania Boga, który wzywa nas po imieniu.
Nastąpił czas dzielenia i wysłuchaliśmy, czego Jezus dokonał w sercach Ani i Dominiki, poprzez uczestnictwo w czwartkowych modlitwach i Wieczorach Chwały. Ich świadectwa były tak piękne i mocne, że wycisnęły łzy niejednej Siostrze. Niech Bóg będzie wywyższony i błogosławiony! Chwała Tobie Panie!