SENS ŻYCIA
SPOTKANIE FORMACYJNE (28.10.2010)
Tydzień wcześniej rozpoczęliśmy Rekolekcje Życia z Wiary. To dla nas druga w ciągu trzech ostatnich lat okazja do odrodzenia się na nowo dzięki proklamowanemu nam kerygmatowi. Rozpoczęliśmy spotkanie, przyzywając Ducha świętego pieśnią: „Duchu święty, wołam, przyjdź!…Bądź jak ogień w duszy mej, bądź jak ogień w ciele mym! Rozpal mnie!” i Duch św. rozpalał. Rozpalał nasze serca, otwierał na swoje działanie, a nas ogarniał Boży pokój i radość.
W modlitwie litanijnej, a potem równoczesnej przedstawialiśmy nasze problemy i ograniczenia oraz wskazywaliśmy miejsca, które wymagają uzdrowienia. Za wysłuchanie naszych próśb dziękowaliśmy Jezusowi i uwielbialiśmy Go. Zdzisław w naszym imieniu modlił się fragmentem psalmu (Ps 103): „Błogosław, duszo moja, Pana…i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach…”
Za te dobrodziejstwa dziękowaliśmy też śpiewem i z całym zaangażowaniem wielbiliśmy Chrystusa, śpiewając: Wielbić mego Pana chcę, bo On godzien chwały jest. On uwalnia mnie od wrogów mych…” Dużo było na tym spotkaniu uwielbiania pieśniami, które wiernie odzwierciedlały stan naszych dusz.
Przed konferencją prosiliśmy Ducha św., aby ks. Tomasz z mocą wygłosił Słowo, a my mogli przyjąć je i według niego żyć. Prelegent w bardzo przystępny sposób wykazał, iż zagłębienie się w temat: SENS ŻYCIA jest absolutnie potrzebne nam wszystkim bez względu na to, czy czujemy głód Boga i modlitwa przychodzi nam z łatwością, czy też przechodzimy przez pustynię i doświadczamy ciemnej nocy ducha.
Sens życia to innymi słowy, pytanie o jego celowość. Nasze życie cechuje się celowością już od urodzenia. Zawsze stawiamy sobie jakieś cele, do których dążymy. Rzecz w tym, aby one zmierzały we właściwym kierunku. Jedną z najważniejszych wartości jest życie, ale nie jest to wartość absolutna. Dawcą życia jest Bóg, który jest drogą, prawdą i życiem, jako wieczny obiekt miłości. Zatem życie nabiera wartości dzięki Miłości, a naszym powołaniem i sensem życia jest właśnie miłość.
Sensem i celem życia Jezusa, który przyszedł na ziemię, było zbawić nas. Od chwili narodzin był odrzucany, wyszydzany, prześladowany, ale nie wycofał się, szedł dalej, bo umiłował nas do końca. Jego miłość jest bezwarunkowa. On daje się nam zjadać, choć Go ranimy. Dzieje się tak dlatego, że jest w komunii z Bogiem Ojcem. Dzięki temu był On gotów przyjąć na siebie nasz grzech. Nigdy nie będziemy w stanie wynagrodzić Jezusowi tego, co uczynił dla nas przez trzy godziny konania a krzyżu. Nie możemy się odpłacić, ale możemy żyć tą miłością, pamiętając, iż Bóg jest najwyższym dobrem. Mamy zawierzyć słowu Boga, by zaczą „chodzić po wodzie”.
Po skończonej konferencji wzruszającym świadectwem podzielił się z nami Damian. Dziękujemy Ci, Panie Jezu Chryste za drogę, którą prowadzisz naszego Brata do świętości!