WZROST  DUCHOWY

(Spotkanie modlitewno-formacyjne 20.06.2013)


Miło jest wieczorną porą spotkać się po całodziennym utrudzeniu, aby uwielbiać Pana i dziękować za otrzymane łaski. Zebrało się nas co prawda nie tak dużo jak zwykle, ale za to modlitwa była gorąca i wszyscy głośno, spontanicznie włączali się do niej. Bogu niech będą dzięki!

 

Wysłuchaliśmy konferencji: ŚRODKI BOGATE I UBOGIE WE WZROŚCIE DUCHOWYM, którymi dysponuje Kościół. Środki bogate to np: uroczystości, pochody, organizacje, spotkania modlitewne, Wieczory Chwały, architektura, wystrój kościołów, środki audiowizualne i masowego przekazu…To są środki zewnętrzne,  można je zobaczyć, ocenić, wymierzyć, ująć statystycznie. Mogą one stać się niebezpieczne, gdy są powodem do własnej chluby, a nie chwały Jezus i nie byłyby skuteczne bez środków ubogich czyli wewnętrznych.

Środki ubogie są naznaczone krzyżem i wyrażają ewangeliczną prawdę „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze zostaje tylko samo, ale jeżeli obumrze przynosi plon obfity” (J 12,24). Ich nie widać na zewnątrz, nie widać ile człowiek doświadczany znosi cierpienia i jak je znosi. Im są mniej widoczne, bardziej ogołocone, tym większa ich skuteczność, większa moc. Są pięknym sposobem wzrastania. Przyjęte z miłości ku Bogu cierpienia, upokorzenia, życie w cichości, kontemplacji- to środki ubogie, które w świetle wiary decydują o losach świata. Doświadczając bezradności oczekujemy wszystkiego od Boga i stajemy się wtedy najskuteczniejszym narzędziem w Jego ręku. Gdy już sami nie może nic, wtedy działa Jezus. W środkach ubogich nie ma mocy człowieka, nie ma mnie,  jest Chrystus. Nie ja mogę, ale może Jezus. W swoim zbawczym dziele Jezus wybierał środki ubogie: był ubogi w stajence betlejemskiej, jeszcze uboższy na Kalwarii i najbardziej ubogi w Eucharystii. Przez swoje ubóstwo, uniżenie, słabość, obumieranie dla siebie, ogołocenie, uczy nas, iż takie środki mamy wybierać.

Patronką środków ubogich jest Maryja. W Jej życiu było ubóstwo, milczenie, pokora, posłuszeństwo, modlitwa, kontemplacja, oddanie się Bogu. Matka Boża pragnie, aby każdy z nas przyjmował cierpienia ofiarowując je Bogu. Wtedy złączymy się z krzyżem Chrystusa i upodobnimy do Niego. Udręczenia, szczególne trudności, chwile duchowej pustyni, upokorzenia przyjmowane bez buntu, to są bezcenne dary Boże. Bóg niejednokrotnie prawie wciska je na siłę i prosi, abyśmy nie odrzucali tego, co jest tak ważne w dziele zbawienia świata. On nie lekceważy niczego, ani naszych kolan, które bolą, gdy klęczymy, ani wyrzeczeń podejmowanych w cichości. Wie o wszystkich środkach ubogich danych nam do dyspozycji, o których przyjęciu czy odrzuceniu decydujemy w zakamarkach naszych serc.

Św. Maksymilian Maria Kolbe, który był w pewnym sensie patronem środków bogatych i człowiekiem sukcesu: założył Niepokalanów pod Sochaczewem, i na innych kontynentach;  doczekał się, że milion „Rycerzy Niepokalanej” poszło w świat; rozdawał na ulicach japońskich miast cudowne medaliki; (marzył o radiostacji, samolotach i okrętach w służbie Niepokalanej). Jednak ten ogromny sukces był okupiony środkami ubogimi. Skuteczność jego apostolstwa i pracy w służbie Maryi zaczęła się wówczas, gdy ciężko zachorował, tak że współbracia i przełożeni stwierdzili, iż z powodu zaawansowanej gruźlicy nie nadaje się do pracy, a on sam stwierdził, „iż nadawał się tylko na szmelc”. Wtedy to bezużyteczne narzędzie wzięła w swoje ręce Niepokalana i posłużyła się nim w szerzeniu chwały Bożej i zdobywaniu dusz. Jednak najpierw musiał zostać zupełnie ogołocony- na podobieństwo ziarna, które obumiera, aby wydać owoc. To jest ten Boży paradoks. Człowiek, który patrząc po ludzku, nie nadaje się już do niczego, staje się najskuteczniejszym narzędziem w rękach Pana, bo to On w nim działa i osiąga w nim sukces.

Pamiętajmy o tym, że wiara jest uznaniem własnej bezradności i oczekiwaniem wszystkiego od Boga, a doświadczenie bezradności i słabości to właśnie środki ubogie. One są najważniejsze dla nas, dla Kościoła i dla świata  i przywołują Bożą moc.