JAKUB – DALSZE WYPEŁNIENIE BOŻYCH OBIETNIC
(Spotkanie modlitewno-formacyjne 28.07.2011)

Radosne było nasze spotkanie. Wszyscy, a było nas (jak na wakacyjny czas) dużo, włączaliśmy się do modlitwy i śpiewu. Przyzywaliśmy Ducha Świętego, wielbiliśmy Pana Jezusa i dziękowaliśmy za dobro, którego doświadczamy w każdej chwili naszego życia. 
Konferencja, wygłoszona przez ks. Tomasza, była kontynuacją przybliżania nam historii zbawienia, realizującej się w zyciu patriarchów Nnarodu Wybranego. Bóg powołując ich czynił starania, aby dali się prowadzić jego Duchowi. Każdy z nich (Abraham, Izaak czy Jakub) uczył się być posłuszny, a Pan dawał obietnice, spełniał je, ale również wystawiał na próbę ich wiarę.

Historia zbawienia nie jest jednak historią zamkniętą w przeszłości. Ona nie zakończyła się, lecz dzieje się i dziś, gdyż Bóg nadal czyni nieustanne starania, abyśmy dali się prowadzić. Czy nie zdarzyło się nam, jak Abrahamowi, iż doszliśmy do takiego momentu, że wszystko się już skończyło, gdy nie było nadziei na zmianę sytuacji i właśnie wtedy przyszedł On – Wybawca? Choć obietnica Boża zawsze się spełnia, to my często chcemy to przyspieszyć po naszemu. Zdarza się i tak, że Bóg chce nas wyprowadzić (jak Abrahama) z tego co nasze (ludzkie myślenie), a my nie chcemy, lub idziemy oglądając się wstecz, bo kochamy bardziej dar niż Dawcę. Czy potrafimy oddać dar tak, aby nie pojawiła się pretensja? Podobnie jak Abraham, tak samo po Bożemu dał się prowadzić jegpo syn Izaak. Dlatego w jego życiu spełniła się obietnica Abrahama.


Również Jakub uczył się być posłuszny planom Stwórcy. Z woli Bożej „wyrwał” pierworództwo od swego brata, by realizował sie zamysł Boży. Konsekwencją tego czynu była ucieczka przed nienawiścią Ezawa. Posłuszeńtwo Bogu zaowocowało koniecznością odejścia od brata, aby uśmierzył się jego słuszny gniew. Jednak Jakub nie czekał biernie na braterskie zmilowanie. Posłuszny woli ojca i matki czas z dala od rodzinnego domu spedził na szukaniu żony. Trudno jest zostawić kogoś, ze swoją nienawiścią. Może i my doświadczyliśmy takiej walki lub poczucia odrzucenia, osamotnienia i Pan powiedział: ”Jestem z tobą”. I nam może przydarzyć się takie odejście np.: ze wspólnoty, ale nie wolno odchodzić w próżnię! Pan wtedy daje znak, że nie jesteśmy sami, że jest z nami. Jest łączność między niebem i ziemią. Wtedy trzeba dziękować, wielbić Boga. Tak czynił Jakub, jeszcze obietnica się nie spełniła, a on już dziękował. Jakub był uczciwy, kochał swojego brata, chciał się z nim pojednać. Nie chciał, aby pozostawał sam ze swoją nienawiścią. i mimo, iż posiadał pierworództwo, nazwał go swoim panem i przed spotkaniem wysłał sługi z darami do niego. Konsekwencją takiej postawy była piękna scena spotkania braci. 

Tradycją stało się, iż po katechezie dzielimy się, tym co nas dotknęło, czy może w jakiej przedstawionej sytuacji odnajdujemy się. Tym razem ciekawym świadectwem podzielił się z nami Maciek. Bogu niech będą dzięki!