Środa 11 stycznia
„Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił (…)
Wszyscy Cię szukają.”
Jezus jest najlepszym i wszechstronnym medykiem. Doskonale przeprowadza operacje na otwartym sercu, zaglądając w najgłębsze jego zakamarki i oczyszczając je ze złogów nienawiści, pychy, zazdrości, gniewu, chciwości, żalu. Jeśli trzeba, przeszczepia nam Swoje serce, doskonale czyste, gotowe do prawdziwej miłości. Świetnie radzi sobie z chorobami żołądka: obżarstwem, łakomstwem, pokusami. Leczy nasze oczy: pozwala widzieć Siebie w drugim człowieku. Składa nasze połamane sprawy oraz oczyszcza i zabliźnia ropiejące rany. Przeprowadza transfuzję, wlewając w nas łaski, które dają nam siłę, by dobrze żyć. Lekarz. Cudotwórca. Zbawca. Wielu z nas często tuła się szukając złotych środków, magicznego lekarstwa. Biały proszek, 40 % -owy syrop, gorący okład z trwającej jedną noc „miłości”, sanatorium w dyskotece, rehabilitacja ze wspomagaczami na siłowni. Dwoimy się i troimy, żeby być uśmiechniętymi 24 h na dobę, idealnymi, bez skazy doświadczeń, a nasze kolejne terapie biorą w łeb. Nie dość, że nie pomagają, to czujemy, że wyniszczają nas jeszcze bardziej, że sieją w nas spustoszenie. A Jezus czeka. Bo tak naprawdę, to Jego szuka każdy z nas. Nie wszyscy jednak zdajemy sobie z tego sprawę, że On jest naszym złotym środkiem, antidotum, lekiem na całe zło. Jezus jest blisko nas i cały czas w gotowości czeka, by dać nam nowe życie. Idźmy wszyscy do Jezusa, z każdą naszą bolączką, wszystkim się zajmie, z wszystkiego uleczy. Tylko otwórzmy przed Nim nasze serca. Pozwólmy, aby zabrał z naszego życia to, co nas zatruwa, co nam szkodzi. On to wie, zna się na nas lepiej, niż my sami. Zaufajmy Mu. Dziękujemy Ci Jezu, za Twoją uzdrawiającą miłość. Za to, że kiedy grzech wpędza nas w gorączkę i opadamy z sił, Ty podajesz nam rękę, Ty nas podnosisz. Chwała Tobie Panie!