Środa 18 kwietnia
„(…) tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę (…) To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne.”
Są dni, kiedy zaczyna brakować sił, by znów powstawać z kolan i lizać rany po kolejnym upadku. Są momenty, w których nie umiemy doliczyć do siedemdziesięciu siedmiu, bo to dla nas o wiele za dużo. Jest też w naszym życiu wiele tych dobrych chwil, pełnych wdzięczności i radości życia. Niezależnie od tego, w jakim stanie aktualnie się znajdujemy, ważne, żebyśmy pamiętali o tym, że Jezus chce nam w tym towarzyszyć. Czy jesteśmy pocieszanym, czy akurat pocieszającym, czy pomagającym, czy wyciągającym rękę po pomoc, czy pełnym łaski uświęcającej, czy robiącym dopiero rachunek sumienia – Jezus chce dla każdego z nas życia wiecznego. Może utknęliśmy w jakimś czarnym punkcie i nie wiemy w którą stronę wykonać jakikolwiek krok… nie bójmy się wołać do Boga. On jest, i nikogo, kto do Niego przychodzi – nie odrzuci. Pośród codziennych spraw, pośród mody na bycie najlepszym, na pełnię sukcesu, nie zapominajmy o tym, że nasza słabość jest naszą siłą, bo doskonali ją sam Bóg. Niech modlitwa „Jezu, Ty się tym zajmij” będzie naszym płynącym z głębi serca zawierzeniem się Jezusowi.