Środa 23 grudnia
„On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał, i mówił wielbiąc Boga”.
Zachariasz mówił wielbiąc Boga. Zastanówmy się jaka jest nasza mowa? Czy ona jest wielbieniem i błogosławieniem Boga, czy wyrazem desperacji i liczeniem tylko na siebie? Możemy naszą mową błogosławić i budować, ale także przeklinać i burzyć. Naszymi wypowiedzianymi słowami możemy nieść nadzieje i miłować bądź narzekać i nienawidzić. Czym się karmimy w naszej codzienności? Jakie mamy wartości? Kto jest naszym autorytetem? Jak często używamy języka niezgodnie z przykazaniem Miłości? A jak często w naszej mowie wielbimy Ciebie Jezu i głosimy Twoje Słowo? Przyjrzyjmy się wydarzeniom ze swojego życia i podejmowanym decyzjom. Czyje słowo jest dla nas kluczowe? Wypowiadane słowa mają duże znaczenie. Zachariasz jest tym, który uczy nas uwielbienia Boga w każdej chwili. Po odzyskaniu mowy w pierwszych swoich słowach, z radością chwali Boga. Bóg nie odbiera nam mowy, ale chce mówić do nas w ciszy. On widzi dalej i głębiej, widzi sens życia każdego z nas. Daje imię i misję, inną dla każdego. Boże, bądź uwielbiony we wszystkim!