Środa 25 października
„Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę.”
Bardzo trudne słowa. Nie dlatego, że ciężko je zrozumieć, wręcz przeciwnie – wprost ukazują nam prawdę o nas samych i mocno potrząsają naszym sumieniem. Niełatwo przyjąć fakt, że jest się, brutalnie mówiąc, wygodnym leniem. Tym, który słucha Słowa Bożego, ale z dystansem, boi się przyjęcia Go osobiście, bo wcielenie Go w życie może wymagałoby podjęcia ryzyka, wyjścia z naszego wygodnego miejsca w życiu, w którym się usadowiliśmy i nie chcemy zmian, bo tak łatwiej. „Szału” nie ma, ale jakaś tam praca jest, w niedzielę do kościoła, wizyta u teściowej, co miesiąc fryzjer, po wypłacie piwo z kumplami, wieczorem się serial obejrzy, jakiś mecz czasem… i jakoś leci. Szara monotonia. Po co wprowadzać jakieś zmiany, po co komplikować… Nie! Jezus nie chce dla nas takiego życia. Nie po to umarł za nas na krzyżu, żebyśmy „jakoś to wszystko ciągnęli”. On nie chce dla nas bylejakości. Ma dla nas o wiele więcej, ma dla nas piękny plan. Ale to wymaga odwagi, zawarcia z Bogiem „układu” – On daje nam słowo, że nas nie zostawi, że nad nami nieustannie czuwa, więc my w zamian dajmy Panu nasze zaufanie Mu. Obdarzył wszystkich nas jakimś zadaniem do wykonania, konkretną, niepowtarzalną misją dla każdego z nas. W nasze serca włożył talenty i pragnienia i tęsknota za realizacją ich aż boli, ale my nic nie robimy, bo boimy się porażki, tego, że się nie nadajemy, że wszystkim wokół się udaje, bo są zdolniejsi, mają lepsze warunki, są pewniejsi siebie, bardziej atrakcyjni, więcej potrafią itd., itd., itd…. Ale Pan nie wymaga, by każdy z nas był herosem na skalę światową, On pragnie tylko, byśmy szukali Jego woli w naszym życiu i nieodłącznie od jej poznawania WYPEŁNIALI ją. Bóg nas zna najlepiej, nie wprowadzi nas w maliny, więc oddajmy się Mu nie tylko w słowach, ale w czynach – bo to one są świadectwem Miłości. Panie, wypełniaj nas Tobą, Twoją Miłością i odwagą, byśmy w końcu wypłynęli na głębię, byśmy wystawili nogę za burtę, byśmy chodzili z Tobą po wodzie. Bądź wola Twoja w naszym życiu, Panie.