Środa 3 lutego 

 

„I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu”.

 

Dzisiejszy fragment Ewangelii daje możliwość nawiązania i porównania sytuacji Chrystusa do naszej. Z Jezusa ust wypływały słowa miłości. Z Jego czynów płynęła miłość i ludzie tego doświadczali. A jednak część z nich nie potrafiła tego przyjąć. Mieli u boku Boga, a Go nie przyjmowali. Spróbujmy odnieść te słowa do nas. Jezus posyła i daje swoje Słowo. Ono jest orężem. Bóg oczekuje naszej przemiany. A dokonywać się to będzie nie naszą mocą, ale mocą Miłości nam danej. Zastanówmy się jaka jest nasza postawa wobec bliźnich i Jezusa? Czy świadczy ona o tym, że mamy dość woli, by otworzyć się na cud w swoim życiu? Największym cudem jest wiara w Chrystusa, przyjęcie Go jako Zbawiciela i posłuszeństwo woli Bożej. Słuchanie słowa Bożego i akceptacja nauki Jezusa rodzą wiarę, która staje się fundamentem wszystkich innych nadzwyczajnych wydarzeń. Jezu, nie pozwól nam wątpić w Ciebie, w codziennym życiu! Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie!