Środa 6 listopada

„Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.

Te słowa Pisma Świętego mówią o dojrzałości i odpowiedzialności. Warto przez ich pryzmat spojrzeć na miejsce, w jakim się aktualnie znajdujemy, na decyzje, które właśnie musimy podjąć. Bóg wzywa nas do głębokiej ufności Mu, ale też do korzystania z daru rozwagi i zdrowego rozsądku podczas działania. Może jesteś uczniem klasy maturalnej i choć miesiąc za miesiącem mija, Ty zamiast usiąść do książek, liczysz, że „jakoś to będzie”? Może szef po raz kolejny zwraca Ci uwagę, a Ty po raz kolejny to lekceważysz, zamiast docenić to, że masz pracę i zadać sobie pytanie „czy jestem dobrym pracownikiem?”. A może przygotowujesz się właśnie do ślubu i myślisz tylko o tym, jak będzie pięknie, jaka będzie świetna impreza na weselu, jak w końcu będzie można spędzać razem romantyczne wieczory… A czy uczysz się też wyrzeczeń dla tej drugiej osoby, czasem rezygnowania z siebie dla dobra przyszłego małżeństwa, przebaczania na co dzień? Panie Jezu, napełnij nas Twoim światłem i pozwól Twoimi oczami zobaczyć nasz „plan budowy”. Pokaż, czego nam brakuje, nad czym musimy jeszcze popracować, co i jak przygotować, by to, do czego nas powołujesz, nie runęło, ale trwało utwierdzone na Twoim fundamencie.