Środa 9 listopada
„(…)z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! (…) Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.”
Ile razy to, co mówi do nas Jezus, wydaje nam się czczą mową, do której nie przywiązujemy zbytnio uwagi, skupiając się na tym, co my mówimy do Niego? Bywa tak, że oddalamy się od Jezusa, pozornie przy Nim trwając. Wiemy, że ciągle do nas mówi, ale nie wsłuchujemy się w Jego słowa. Próbujemy swoich sił w handlu- kupczymy z Bogiem, próbujemy Go zagadać, jak najlepiej się zareklamować i liczymy na dobry utarg; za dzień postu- zdany egzamin, za pompejańską- dobra żona, za odmówienie różańca- lepsza praca. Nie chodzi o to, że składanie ofiar, modlitw czy postów jest złe- jest bardzo dobre. Ale tylko wtedy, kiedy jego podstawą jest relacja z Bogiem, a w nas jest zakorzenione pragnienie przede wszystkim oddania czci Panu Bogu i poddania się Jego woli. Wielu z nas miało taką sytuację w swoim życiu, że czegoś bardzo pragnęliśmy, prosiliśmy o coś Pana Boga, ale w którymś momencie przestaliśmy ufać, że to możliwe i że Bóg zechce nam to dać. Jednak po jakimś czasie Pan obdarzył Nas potrzebnymi łaskami i było nam zwyczajnie głupio z powodu małości naszej wiary w Jego miłość do nas. Niech kroczenie po wodzie św. Piotra do Jezusa będzie dla nas przykładem tego, jak dobrym opiekunem jest Pan Jezus. On przez cały czas ma nasze życie pod kontrolą. Już nie musimy się bać, kiedy nadejdzie wielka fala, bo strzeże nas Chrystus. W każdej chwili możemy się schronić w Jego Świątyni, już ją dla nas odbudował. Kiedy zaczynamy tonąć i wołać na oślep „Panie Jezu, zapomniałeś o mnie? Dlaczego mnie nie ratujesz!? Nie wiem co robić!”, Jezus patrzy na nas, ciągle z miłością i pyta: „Czemu krzyczysz? Cały czas jestem przy Tobie, Ja cię poprowadzę, dam ci to, czego potrzebujesz. Nigdy nie zostawię cię samego, zawsze będę cię chronił, więc czego się boisz?”
Jezu, daj nam nowe, czyste serca, pełne ufności Twoim słowom, gotowe w całości ofiarować się Tobie.