STYCZNIOWY WIECZOR CHWAŁY 
 (26.01.2012)
 
W centrum każdego Wieczoru Chwały jest Jezus Chrystus. W Jego imię gromadzimy się coraz liczniej, wielbimy Go, dziękujemy i adorujemy. Zdawać by się mogło, iż wszystkie nasze wieczorne spotkania są takie same (ze względu na program), jednak tak nie jest, gdyż każde jest niepowtarzalne, niesamowite, niezwykle. I to jest piękne! Chwała Ci Panie i cześć! 


Na ostatnim spotkaniu z całą żarliwością przyzywaliśmy Ducha Świętego i uwielbialiśmy uzdrawiającą moc naszego Pana i Mistrza. Nic dziwnego, jako że modlitwa o uzdrowienie duchowe, psychiczne i fizyczne była główną intencją. Do tego przygotowywała nas już na samym wstępie scenka ewangeliczna, potem pantomima, perykopa Ewangelii wg św. Łukasza (Łk 4, 16-18) i komentarz Ks. Tomasza. 

W pantomimie pokazana była tajemnica cierpienia, które ma moc zbawczą. Pośród kilku osób cierpiących na różne dolegliwości fizyczne i duchowe uzdrowionych przez Jezusa, była kobieta, która nie została uzdrowiona, mimo dotkliwego cierpienia fizycznego, ale zgodziła się na to cierpienie: przyjęła krzyż, ucałowała i z miłością tuliła do serca. Zdarza się tak często, że za cenę naszego ciała Bóg ochrania duszę, aby ją zbawić, dlatego trzeba godzić się na cierpienie, przyjąć krzyż, wielbić Boga i za wszystko dziękować. Choroba zbliża nas do Niego.

Ksiądz uświadomił nam, iż u źródła naszych słabości leży grzech i on jest największym problemem, dlatego powinniśmy prosić przede wszystkim o uzdrowienie ze skłonności do grzechu. Jezus uzdrawiając dolegliwości fizyczne, zaczynał od odpuszczania grzechów. On objawia swoją chwałę przez uzdrowienie. Kapłan wskazał trzy kategorie uzdrawianych: pierwsi to ci, którzy mieli silną wiarę (Jezus zawsze mocno to podkreślał); drugą grupę stanowili ci, którzy nie mieli wiary, ale silną wiarę mieli ci, którzy wstawiali się za chorymi i prosili o uzdrowienie; i trzecia grupa- za nimi nikt nie prosił, oni też nie, a jednak Pan uzdrawiał. Jesteś Jezu Miłosierdziem samym, Dobrocią i Miłością! Dziękujemy Ci! 

Gdy przyszedł Jezus w Najświętszym Sakramencie, wpatrywaliśmy się w Niego z wiarą, a Ksiądz w naszej intencji gorąco modlił się, prosząc o uzdrowienie serc tych, którzy mają lęk przed spowiedzią, lęk przed drugą osobą (mężem, żoną rodzicami, teściową, dziećmi, szefem…), za tych, którzy stracili wiarę w siebie, cierpią na stany lękowe, bulimię anoreksję…Kapłan prosił, aby Pan dotykał schorowanych serc, naszych wszystkich chorych układów (krwionośnego, oddechowego, pokarmowego…); aby uzdrawiał choroby alergiczne, serca, skóry, słuchu, wzroku, mięśni, utraty pamięci…; za chorych na stwardnienie rozsiane, po wylewach, udarach; za tych wobec choroby których medycyna jest bezsilna, także za małżeństwa nie mogące doczekać się potomstwa. Modlitwą Ksiądz ogarniał wszystkich, bo wszyscy potrzebujemy uzdrowienia. 

Na zakończenie adoracji Pan przechodził pośród nas i błogosławił. Potem wysłuchaliśmy kilku świadectw, które były dowodem działania Boga i Jego uzdrawiającej mocy w ich życiu. Niech Pan będzie uwielbiony i wywyższony na wieki!