„Na moje czuwanie przy Ewangelii wg św. Mateusza wybrałem trudną porę nocy tj. 03:00 – 03:30. Po mwezwaniu Ducha św. „otworzył mi się” 8. rozdział, w którym szczególnie dotknęła mnie deklaracja jednego ze słuchaczy Jezusa, który pragnie pójść za Mistrzem pod warunkiem, że najpierw dostanie czas na pochowanie zmarłego ojca. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że w Izraelu ceremonie i obrzędy związane z pochówkiem trwały tydzień.  Stąd Jezus wypowiada zaskakujące słowa:„Umarłym zostawcie grzebanie umarłych.” Z powyższego wynika, że Pan nie pozwala chętnemu do pójścia za Nim, aby tak długo jeszcze został. Jezus pokazuje w ten sposób, że nie ma czasu zwlekać z głoszeniem Ewangelii. Te słowadotknęłoy mnie tamtej nocy, bo w tym czasie kwarantanny, moje możliwości głoszenia zostały mocno ograniczone (szczególnie głoszenia bezpośrednio z ambony). Tymczasem ewangelizacja to głoszenie żywej Osoby Jezusa Chrystusa. Zasmuciłem się tym i obiecałem na nowo Panu, że od dziś będę jeszcze bardziej starał się uważnie słuchać natchnień Ducha Świętego, szukać okazji do dzielenia się Dobrą Nowiną i robić to z większą gorliwością”.

Ksiądz Tomasz

„Fragment Pisma Świętego, jaki mi się otworzył, to Mt 5,1-16: Osiem Błogosławieństw i zadania uczniów. Prosiłam Ducha Świętego, aby powiedział mi, co jest szczególnie ważne dla mnie i dla WJD? Myśl powracała mi do słów Pana: „Wy jesteście solą ziemi…, wy jesteście światłem dla świata”. Czuję, że Bóg błogosławi nam i wysyła nas w drogę, abyśmy szli i nieśli Go, abyśmy świadczyli sobą o Nim , abyśmy nieśli światło które w nas zapalił. Chwała Panu!”

Monika

Otworzyłam Ewangelię wg św. Mateusza na rozdziale 25. A tam słowa, które najbardziej mnie ujęły to 13. werset: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”. Jak wygląda moje czuwanie? Zapał na samym początku, modlitwa, czuwanie w chwili trwogi, a później rzeczywistość i jakaś adaptacja. Przez przytłoczenie obowiązkami Pan Jezus schodzi na drugi plan, a ja już nie czuwam, lecz udaję, że czuwam. Nie tak powinny być ustawione priorytety w moim życiu. Kolejny werset z 26. rozdziału: „Nawet jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną” znowu nawiązanie do czuwania. Co to jest godzina wobec całego życia? Jak mało czasu poświęcam na bycie z Jezusem, ze Słowem, które jest źródłem życia. Życie mija bardzo szybko, a ja buduję sobie fałszywe świątynie, buduję w sobie to życie pieczołowicie, życie ziemskie, a za mało czasu pracuję nad tym, by mieć życie wieczne. Chciałabym Panie, by to się zmieniło, by to moje czuwanie było rzetelne, uczciwe, by nie było oszukiwaniem samego siebie, by to czuwanie przygotowało mnie na spotkanie z Tobą. Chwała Panu”.

Edyta

„Wczoraj wieczorem pomyliłam godzinę czuwania i gdy tylko się w tym zorientowałam zastanawiałam się co teraz zrobić. Wreszcie stwierdziłam: „Nic nie jest straconego, nic się nie stało, warto wziąć Pismo Święte do ręki i zacząć rozważać.” Wzięłam i zaczęłam rozważać 18. rozdział Ewangelii wg Św. Mateusza. Wiele mnie poruszyło w tym rozdziale. Ale najbardziej poruszył mnie 14. werset: „Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło [nawet] jedno z tych małych.” Zdałam sobie sprawę, że w wielu sytuacjach gubię się, a Bóg (mój Ojciec) kocha mnie i pragnie bym wracała na odpowiednią drogę. Często też było mi ciężko wybaczyć, a ten fragment wzywa mnie, bym wybaczała bez względu na to, co się dzieje i jak bardzo mnie ranią osoby, bo Bóg też mi wybaczył wszystkie moje grzechy. Dziękuję za wszystkie świadectwa, które budują moją wiarę”.

Elżbieta

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Otrzymałam rozdział 18. Rozważałam o godz. 02:00. Przyznaję… nie było łatwo mi o tej godzinie się obudzić, ale mój Anioł Stróż mi dopomógł w tym. Czytając ten rozdział 18., Duch Święty wyraźnie zatrzymał mnie na wersetach 19.-21. A brzmią one m.in. tak.: „Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, Tam jestem pośród nich.”. Czytałam wielokrotnie te słowa pytając: Co Panie chcesz mi przez to powiedzieć? Co Panie chcesz mi powiedzieć teraz? Bo te słowa wielokrotnie już słyszałam, czytałam, ale do tej pory nigdy nie zatrzymały mnie tak, jak dzisiejszej nocy. I zastanawiałam się, co Pan mi chce przez te słowa powiedzieć… Tutaj przypomniały mi się dotychczasowe nasze wspólnotowe Jerycha Różańcowe. Były to 4 czuwania – 4 Jerycha i to jest 5-ta nasza inicjatywa, to czuwanie modlitewne nad Słowem. Uświadomiłam sobie, że od stycznia do dziś, to w sumie cztery miesiące. I w tak krótkim czasie podjęliśmy, aż tyle wspólnotowego proszenia. Wszyscy w tej samej intencji. Najpierw prosiliśmy o to, aby inicjatywa z Wieczorem Chwały pomyślnie się ułożyła, bo było wiele przeciwności, potem związana z Koronawirusem itd., itd. Sięgnęłam pamięcią wstecz i jestem lekko ponad 3 lata we Wspólnocie i nie pamiętam, abyśmy tak często wcześniej podejmowali takie inicjatywy. Ale nie o to chodzi… Chodzi o to, że przypomniałam sobie, ile w tym krótkim czasie – od stycznia do dziś, ja osobiście doświadczyłam na tej modlitwie. Przede wszystkim w czasie tej modlitwy widziałam swój wzrost, taki postęp w modlitwie, ale też w posłuszeństwie i wzrastaniu w pokorze. Doświadczyłam również tego, że służba drugiemu człowiekowi w moim wydaniu jest czyniona bardziej z miłością. I to dało mi też do myślenia, że taka modlitwa jest wielką potęgą. Modlitwa prośby, jest modlitwą uniżenia, schylenia swojego twardego karku. Jeszcze większą potęgą jest wówczas, jeśli po prostu uniża się cała Wspólnota. Nie ja, jako pojedyncza osoba, ale też gromada ludzi – w tym samym celu klękajamy, uniżajamy się przed Panem i prosimy we wspólnej sprawie. Czytając właśnie te słowa z wersetu od 19 do 21, Jezus zapewnia, że jeśli zgodnie prosić będziemy – otrzymamy wszystko, absolutnie wszystko od Ojca Naszego Niebieskiego. I tutaj Jezus mówi też, zapewnia mnie, że On w tym jest. Mówi nawet „Gdzie są dwaj, albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.”. Lepszego zapewnienia nie mógł mi, ale też wydaje mi się, że i całej Wspólnocie, przekazać przez ten czas, te pół godziny. Choć przyznaję, że minęło to bardzo szybko i czuwałam nieco dłużej. Nocą jest cicho i wyraźniej słyszy się głos Pana Boga. Dziękuję za ten czas wspólnej modlitwy. Jest on dla mnie taki pełniejszy, czuję się wtedy pewniej, bo we Wspólnocie zawsze jest lepiej. Niech Pan będzie uwielbiony! Chwała Panu!”

Beata

„Czytaliśmy Ewangelię wg Św. Mateusza. Zatrzymaliśmy się na fragmencie 18,5: ,,a kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje.” Nie ukrywamy, że od dłuższego czasu po stracie naszych nienarodzonych dzieci próbujemy zapełnić pustkę, aby naszą miłość przelać potrzebującym dzieciom i nie tylko. W naszym życiu było wiele wydarzeń, które nas zmieniły. Do Wspólnoty Jednego Ducha należymy od półtora roku. Przez ten czas otrzymaliśmy od księdza Tomasza oraz braci i sióstr wiele wsparcia pomocnej dłoni i przyjacielskiej miłości. Wiemy, że Jezus ma dla nas bardzo ważny plan. Ostatnie wydarzenia i czas, w którym przyszło nam żyć, pokazuje, jak bardzo potrzeba dzisiaj ludzi silnych wiarą w Boga, a zarazem słabych – jak małe dzieci. Dlatego, ufając Panu, staramy się rozwijać duchowo, wspierając Wspólnotę na miarę naszych umiejętności, wiedzy i możliwości. Dziękując Bogu, za wszystko prosimy, by nas poprowadził przez dalsze życie na chwałę Trójcy Świętej i świadectwo dla żyjących wokół nas. Z Panem Bogiem”.

Jan i Mariola

„Moją uwagę przykuł fragment o Kazaniu na górze”. Jest to dosyć długi fragment (trzy rozdziały: 5., 6. i 7.). Dzięki tym treściom zrozumiałam, że potrzebuję nieustannie zaglądać do swojego serca, by jak uczniowie Jezusa być prawdziwym światłem i solą ziemi, żeby moje myśli, słowa i czyny były prawdziwe i zawierały w sobie miłość i zaufanie do Pana Boga. Serca uczniów powinny być czyste i prawdziwe. Dobra budowla jest na fundamencie Chrystusa i się nie zawali. Wymaga to pracy i nieustannej relacji z Architektem naszego życia. Chwała Panu!”

Patrycja

„Dostałam Słowa Mt 7, 1-6. o powściągliwości w sądzeniu i obłudzie: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.”. Uważam, że takiej lekcji potrzebujemy każdego dnia. Ja często mam myśli pełne osądzania innych, a za moimi myślami idą również też i słowa, a nawet i potępienie w duchu drugiej osoby. Słowa z Ewangelii, które dostałam, podkreślają, że nikt z nas nie jest doskonały. Czy zastanawiam się czasami, że to, co nas irytuje i co krytykuję w innych, jest często tym, czego nie lubię w samej sobie. Nasze relacje we Wspólnocie, to wejście w świat miłości. Przecież wszyscy jesteśmy kochani przez Pana Boga. Naszą relacją z Nim, tez powinniśmy się dzielić – mówiąc swoje świadectwa o tym, jak Jego miłość dotyka nas każdego dnia. Pan Bóg osądza nas z niezwykłą łagodnością i przede wszystkim miłością! Tak samo i my powinniśmy podejść do każdego z Braci i Sióstr we Wspólnocie. Wszystkim, czego potrzebujemy, aby być szczęśliwym, jest Jego miłość. A Słowo Boże zapewnia nam ciche, spokojne i pobożne życie. Kiedy żyjemy Słowem Bożym, możemy bez hipokryzji wskazywać i wypowiadać błędy innych. Bo kiedy przestanę żyć w grzechu, tylko wtedy będę mogła pomóc innym. Chwała Panu!”

Magdalena

„Ja rozważałam Mt 14. i 15. Jednak Pan przyszedł do mnie po jeziorze o czwartej straży nocnej, czyli między godziną trzecią, a szóstą rano (od 5:30-do 6:00 miałam swój czas). Można powiedzieć w ostatniej chwili…(wersy 22-32). Jakże byłam zalękniona, czy nic nie zakłóci nam naszego spotkania, podobnie zatrwożona jak uczniowie. A Pan przemówił :,,ODWAGI! JA JESTEM, NIE BÓJCIE SIĘ”. Ostatnio bardzo często słyszę te słowa: ODWAGI. Jezus przez konkretne trudne doświadczenia, poprzez sytuacje, które zaskakują zaprasza mnie tak jak Piotra: ,,PRZYJDŹ!” Stawia wymagania, którym wydaje się, że nie podołam, bo jestem słabym człowiekiem. Oddaję Jezusowi moją małość, słabość i z głębi serca wołam; ,,RATUJ MNIE”.I uratował, nie zostawił… Chwała  Mu za to! Doświadczyłam mocno Jego obecności, chociaż często wątpiłam. Tak jak Piotrowi… brakuje mi WIARY. Chwieję się, jestem pełna lęku, zaczynam tonąć, ale Jezus wyciąga rękę i chwyta mnie i pyta: „ Czemu zwątpiłaś ,małej wiary?” Tak Panie, wierzę, ale moja wiara jest słaba. Proszę Cię przymnóż mi WIARY, bym nie utonęła. Każdego dnia wręcz powinnam żebrać o łaskę WIARY…o taką wiarę jaką miała kobieta kananejska z piętnastego rozdziału. Jak to się ma w odniesieniu do wspólnoty-to Słowo, które Pan skierował? Wiara rodzi się ze słuchania SŁOWA, a Wspólnota poprzez Kapłana i dawane świadectwa poszczególnych członków umacnia nas na drodze wiary. Uczymy się od siebie nawzajem, czerpiemy wiele dobrego, ale musimy stale wyciągać rękę do Chrystusa i prosić Go, żeby nas umacniał łaską WIARY, żebyśmy mogli świadczyć z radością, że On Zmartwychwstał i żyje tu i teraz. Życzę sobie i Wam ODWAGI.”

Jolanta

„Nie martwcie się o swoje życie… Nie martwcie się o jutro.. Nie martwcie się… Starajcie się naprzód o królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a wszystko będzie Wam dodane” (Mt 6, 33). To Słowo towarzyszy mi już od długiego czasu. W jego świetle podejmuję różne ważne decyzje, m.in dotyczące wspólnoty i mojej roli w niej. Mogę powiedzieć, że jest ono jak motto życia i za każdym razem, gdy staję na jakimś rozdrożu, ono znów pozwala mi obrać właściwy kierunek… I teraz gdy w moim życiu wciąż wiele wątpliwości co robić dalej i w którym kierunku się udać, ono znów jest drogowskazem i wlewa w serce nową nadzieję. Oczywiście nie musiałam tego fragmentu długo szukać, po modlitwie do Ducha Św. od razu otworzyłam na tych słowach… i dalej: „Gromadźcie sobie skarby w niebie gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie wyłamują się i nie kradną. Bo gdzie jest Twój skarb, tam będzie i serce twoje.” (Mt 6, 20-21). Chwała Tobie Panie, że teraz w tym świecie coraz bardziej niepewnym jutra wskazujesz na „najlepszy bank” i najbezpieczniejszy sposób przechowywania dóbr, nad którymi sam czuwasz!

Emilia

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Chcę dać świadectwo moje z czytania Biblii z tego jak to rozumiem, co mówi Duch Święty do naszej wspólnoty. Otóż przeznaczony był mi 19. rozdział. Zachwyciło mnie to słowo i czytałam aż do 21. rozdziału wszystko. Jest tam dużo przypowieści: o bogatym młodzieńcu, o robotnikach w winnicy. Pytałam Ducha św.: Duchu Święty, ale co chcesz mi teraz powiedzieć? O czym ja mogę dać świadectwo? Co mówisz do nas? i usłyszałam, żeby wrócić do bogatego młodzieńca. Otóż ten człowiek, przebywając na ziemi, miał spotkanie z żywym Jezusem. On wiedział, co to jest dotyk Boga, bo upadł mu do kolan, pytał i dostał odpowiedź od Pana Jezusa. Widać było, że miał dar mądrości, bo zapytał się „czego mi jeszcze brakuje?” żebym dostąpił zbawienia Odpowiedź Jezusa była taka „sprzedaj co posiadasz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną” (Mt 19, 21). W tym wszystkim widzę przesłanie dla naszej wspólnoty. To był młody człowiek jak mówi Ewangelia, więc on swoimi rękami nie dorobił się tego majątku jak my myślimy, że on mógł sprzedać wszystko uważam, że chodziło o podzielenie się jego sercem, był pobożny, przestrzegał prawa, wszystkich nakazów, o których mówili faryzeusze. Pan Jezus chciał żeby był ewangelizatorem żeby szedł za nim, rozdał wszystko. Rozumiem to i w tym widzę właśnie przesłanie dla naszej wspólnoty, że serce jego powinno być gorliwe, oddane całkowicie jak Pan Jezus, że kto chciał mógł wziąć jak chleb do łamania. W ten sposób  osiągnie zbawienie. Bardzo mnie dotknęła ta opowieść o tym młodym człowieku, wierzę w to, że ktoś jeszcze poświadczy, że nasza droga jest dalej ewangelizowaniem innych wychodzeniem chociaż teraz są trudności tak jak ksiądz zauważył, ale w tym wszystkim widzę, że Duch św. Będzie nas przygotowywał. Nie wiem co to będzie. On ma plan na nas i widać, że objawia swoją wolę. Chwała Panu!”

Anna

„W nocy pytałam Ducha Świętego, co te rozdziały przypowieści mówią do mnie i co mówią do wspólnoty i skierował Pan mnie do kilku słów i zdań, które zapisałam, ale najpierw prześle je księdzu do rozeznania, bo dla mnie to trudne.”

Marlena

„Ja, rozważałam Mt 24,36-44: nieznany czas przyjścia i potrzeba czujności. Bardzo mnie poruszyło słowo, abyśmy czuwali i byli gotowi, bo w chwili której się nie domyślamy Syn Człowieczy, przyjdzie. I tak pomyślałam, że muszę być zawsze gotowa tzn. być w łasce uświęcającej, korzystać z sakramentów, zadbać o swoje zbawienie, nie mogę iść za tym co daje świat, choć kusi bardzo, mniej się zamartwiać o wszystko. Szukać Pana w każdej chwili mojego życia, bo tylko z Nim będę bezpieczna. Wszyscy musimy czuwać i modlić się w każdym czasie, aby Pan nie zastał nas nieprzygotowanych. Chwała Panu”.

Bożena

„Ja rozważałam Mt 10, 34 i dotknęły mnie słowa: „Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Przyszedłem poróżnić syna z ojcem córkę z matką, a synową z teściową. Nieprzyjaciółmi człowieka staną się jego domownicy.” Tak dzieje się w moim życiu, a w ostatnim czasie bardzo się nasiliły te relacje z pewną osobą w rodzinie. W wersecie 38. Jezus mówi: „Kto nie bierze swego krzyża i nie naśladuje Mnie nie jest Mnie godny”, więc przyjmuję, bo chcę być godna i werset  42. Zapewnienie: „Jeśli ktoś poda kubek zimnej wody ze względu, że jest moim uczniem nie utraci swej zapłaty.” Chcę być uczniem Chrystusa. Chwała Panu!”

Elżbieta

„Podczas Nocy Czuwania ze św. Mateuszem rozważałem rozdział 6. Ewangelii wg św. Mateusza. Dotknął mnie fragment Mt 6, 1. Nasunęły mi się na myśl takie pytania: Po co chodzę do Wspólnoty? Dla kogoś, dla danej osoby (grupy osób), bo wypada, pełnisz jakąś funkcję lub czym się zajmujesz? Bo chcesz? A może dla Boga? A może czujesz, że coś Ci ta wspólnota daje, w czymś pomaga? A jeśli by nie było tej osoby (tych osób), co wtedy? A jeśli nie miałbyś żadnej funkcji, żadnego zadania do wykonania, co wtedy? A jeśli zabiorą Wspólnotę, to co w Tobie pozostanie, czego się nauczyłeś, jaki nawyk w Tobie pozostanie?”

Paweł