TAJEMNICA PASCHY JEZUSA
SPOTKANIE MODLITEWNO-FORMACYJNE (14. 04. 2011)
Nasze ostatnie spotkanie przed Paschą było jednym wielkim uwielbieniem i dziękczynieniem. Już na wstępie Duch Święty przyszedł do nas z darem radości i miłości, gdy Kapłan podchodził do każdego (staliśmy w dużym kole) i kreślił znak krzyża na naszych czołach. Uwielbiamy takie momenty, gdyż one sprawiają, iż otwieramy się na Boże działanie, serca napełnia radość i miłość, i czujemy się autentyczną wspólnotą i jednością.
Dziękowaliśmy naszemu Panu za dzieło ewangelizacji, podczas której Duch Święty działał z wielką mocą i sprawiał, iż głoszone nauki dotykały nie tylko zgromadzoną młodzież szkolną, ale i głoszących te nauki. Tak Bóg wynagradza tych, którzy dla Niego się trudzą. Dziękujemy Ci, Panie Jezu Chryste, za Twoją niepojętą hojność i szczodrobliwość w obdarowywaniu nas łaskami!
Konferencja, którą wygłosił ks. Tomasz, była przygotowaniem nas na wejście w wydarzenia, które nastąpią od Niedzieli Palmowej. Pan pozwala nam przeżyć te wydarzenia. Mamy wniknąć w tę wielką tajemnicę, gdyż ona jest historią i naszego życia. Przy wjeździe na osiołku do Jerozolimy tłum skandował „hosanna”, rzucał palmy, kwiaty i płaszcze, a za kilka dni wołał „Na krzyż z Nim!”. W naszym życiu też są takie momenty, kiedy wołamy do Pana z wielką miłością, a za chwilę ranimy Go okrutnie. Możemy odnaleźć się i w osiołku, niosącym Jezusa, gdy niesiemy Go, tam, gdzie Go nie chcą i w Judaszu, który gorszył się, gdy Maria namaściła Panu nogi drogocennym olejkiem.
Wchodząc w Paschę, dojdziemy do Wielkiego Czwartku. Ksiądz wytłumaczył, iż Wieczerza Czwartkowa zawierała wszystkie elementy Paschy. Tak było trzeba, gdyż w piątek On sam był Paschą, Barankiem zabitym, którego Krew spływała i obmywała wszystkich. Uczniowie nie rozumieli tego. Jeśli i my doświadczamy w życiu takiej niewiedzy, jakiegoś wyprzedzenia wydarzeń, pamiętajmy, iż Jezus kontroluje sytuację, trzeba tylko zaufać. My też możemy stać się darem, który będzie zjedzony (jak Chrystus w Eucharystii). On ukląkł przed uczniami i umywał nogi, tzn. służył im. Tak ,jak Pan też mamy być darem bezinteresownym i nie liczyć na wdzięczność, czy wynagrodzenie.
Podczas Wieczerzy zaczęło się umieranie Jezusa, był sam i godził się na to. Wchodził dla nas w tę śmierć, nie odpuścił sobie nic z bólu. My też mamy godzić się na umieranie wbrew sobie. To jest dla nas nadzieja, wejść w Paschę, w śmierć. Mamy rezygnować z szukania siebie, brać każdy krzyż, nie odpłacać złem za zło. Bóg nas lekko koryguje, abyśmy trafili w to miejsce, gdzie trzeba.
Ksiądz zachęcał nas, abyśmy ten tydzień przeżyli z Bogiem i starali się być codziennie na Eucharystii. To jest inny tydzień i on musi być inny. Chrystus umarł za nas, abyśmy żyli. Po trzech dniach intensywnego Triduum zrozumiemy wszystko: Do Kościoła wchodzimy przez grób Chrystusa. W ten grób trzeba wejść i umrzeć, aby narodzić się do nowego życia.
Po tej, jakże głębokiej katechezie zanosiliśmy gorące prośby do Pana, abyśmy mogli przeżyć Wielki Tydzień w ścisłej łączności z Jezusem i doświadczyć cudu jaki się wydarzy; aby Jego Zmartwychwstanie było i naszym zmartwychwstaniem.
Świadectwa, których wysłuchaliśmy, (a było ich bardzo dużo) były dowodem, iż Duch Święty działał podczas rekolekcji z wielką mocą, dotykał wszystkich i wylewał swoje dary. Chwała Ci,Panie!