Panie mój… Ty sprawiłeś, ze każdego ranka mam ochotę i siłę do życia, że nie patrzę na siebie z obrzydzeniem.

Ty sprawiłeś, że mam siłę do walki z przeciwnościami losu, nie uciekam już w papierosy, alkohol, czy puste, choć głośne brzmienia muzyki na dyskotekach.

Ty sprawiłeś…

że nie sięgam po żyletkę, gdy jestem słaba, gdy upadam, lecz szukam pomocy w Tobie.

Ty sprawiłeś, że nie chce zmieniać okrutnego świata, który mnie otacza, bo dzięki Tobie zrozumiałam, że to ze mną jest coś nie tak, że nad sobą muszę pracować.

Ty sprawiłeś, że potrafię się cieszyć z każdego nowego dnia jako z nowej szansy. Nie patrzę już na nowy dzień jako na kolejne pasmo udręk. Depresja minęła…

Ty sprawiłeś, że czystość stała się priorytetem w moim życiu. Przez wiele lat nie wiedziałam czym ta czystość jest…

Ty sprawiłeś, że przestałam szukać miłości tam, gdzie i tak bym jej nie znalazła.

Ty sprawiłeś, że poznałam prawdziwe oblicze miłości.

Ty sprawiłeś, że przestałam użalać się nad sobą i zachęciłeś mnie do podejmowania prób zmian siebie na lepsze. Zrozumiałam, że żeby zmieniać innych, muszę najpierw zmienić siebie.

Ty sprawiłeś, że nawet śpiew ptaków porusza moje, dawniej skamieniałe serce.

Ty sprawiłeś, że przestałam się bać chłopców, że uwierzyłam w to, iż nie każdy jest okrutny, nie każdy jest gwałcicielem mojego ciała i serca…

Ty sprawiłeś, że jestem w stanie spojrzeć w lustro z godnością…

Ty sprawiłeś, że jestem w stanie ponownie zaufać, ponownie pokochać, na nowo uwierzyć w siebie…

Ty sprawiłeś, że potrafię zaakceptować swoją sytuację w domu, potrafię zaakceptować postawy moich rodziców. Dzięki Tobie nie walczę już z nimi.

Ty sprawiłeś, że jestem otwarta na innych ludzi, że nie zamykam się w swoim świecie, świecie samogwałtu, pornografii, samookaleczenia i nerwicy, który budowałam przez 10 lat swojego życia.

Ty sprawiłeś, że mam ochotę śpiewać i tańczyć, mam ochotę, by żyć!


Jezusie… Dałeś mi nowe życie, nowe oczy, nowe uszy, nowe serce, nowe ręce, nowe usta, nowe ciało.

Dałeś mi nową szansę. Podałeś mi swoją dłoń, gdy byłam na dnie.

Dałeś mi wiarę i nadzieję.

Dałeś mi swojego Ducha, bez którego niczego bym nie zdziałała.

Dałeś mi nową Miłość, dałeś mi siebie…


Kocham Cię, Jezu.

W ramach wdzięczności za wszystko, co mi dałeś, nie mogę dać Ci niczego. Moje ręce są puste… Przyjmij jednak moje serce… Chwała Tobie!



Umiłowane dziecko Boże