ŚWIADECTWO Z WIECZORU CHWAŁY

Czwartkowe Wieczory Chwały, które przeżywamy przy naszym kościele, są dla nas darem od samego Pana Boga. Doświadczyłam tego niedawno. Na jednym z nich oddałam swoje życie Jezusowi. 


Pozostawiłam Mu swobodę działania wobec mojej osoby, niech On sam przychodzi do mnie tak jak chce. Klęcząc przed Najświętszym Sakramentem w oczekiwaniu na nałożenie rąk- rozpłakałam się. Byłam zdziwiona tą reakcją, ponieważ miałam raczej powody do radości, a nie do płaczu i miałam pokój w sercu. Minęło kilkanaście dni. Ze zdziwieniem odkryłam, że Pan obdarzył mnie wielką łaską- darem miłości do każdego człowieka, który jest obok mnie i darem zgadzania się na Jego obecność przy mnie. Do tej pory czułam często bunt i niezadowolenie ze spotkania tej czy innej osoby. Starałam się zwalczać te negatywne odczucia, ale nijak mi to nie wychodziło, powracało co jakiś czas na nowo. Te uczucia często nie miały racjonalnych podstaw, ponieważ dotyczyły dalszej rodziny a nawet ludzi, których zupełnie nie znałam a spotykałam w codzienności- w kościele, sklepie czy podróży. Nawet gdy ktoś odwiedzał mnie w domu bywałam czasem niezadowolona, ponieważ zakłócał tok moich zajęć. No bo przecież układałam sobie spotkania z ludźmi po swojemu! A nie tak jak zaplanował Jezus, chociaż ciągle mówiłam Mu, że niech się dzieje Jego wola. A tu prezent i niespodzianka od Jezusa- mogę wreszcie zaakceptować każdego napotkanego człowieka w tym momencie, w którym się zjawił. Po tych latach szarpaniny duchowej za sprawą jednego aktu woli- szczerego zaufania do Jezusa wyrażonego na modlitwie pobłogosławionego przez księdza Tomasza- taka łaska. Ten akt woli to też łaska. A największą łaską jest to, że w tamtym momencie uwierzyłam Jezusowi. Jakże pragnę, aby intensywność tej wiary trwała we mnie cały czas, nigdy nie osłabiała się, nie rozpraszała, nie wkradało się zwątpienie. Ta łaska silnej i nie zachwianej wiary w żywą obecność Jezusa, Jego moc i bezgraniczną miłość jest motorem, napędem mego życia. Pozwala na zaufanie w Bożą Opatrzność. I już wszystko inne traci znaczenie, przestaje się liczyć. Tak bardzo dobry jest Bóg! Bożena