Wielki Piątek 19 kwietnia

„A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha. (…) Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli.”

Dziś jesteśmy świadkami tego samego wydarzenia, które miało miejsce kiedyś poza murami Jerozolimy, na Golgocie. Stajemy razem z Maryją, Janem Apostołem i niewiastami, aby towarzyszyć Jezusowi w Jego Pasji, która osiągnęła swój punkt szczytowy w śmierci Zbawiciela. Czy może być bardziej przejmujący widok, jak ten, gdy powieszono na drzewie hańby Niewinnego, a do tego, największego Przyjaciela człowieka? Nikt tak nas nie kocha jak Zbawiciel, dlatego nie tyle odebrano Mu życie, co sam siebie ofiarował nam, abyśmy doznali przemiany serca. Łatwo było nie raz otrzymać jakąś łaskę, pomoc w trudnej sytuacji życiowej, ale ile to razy przez złość, manipulację, oczernianie, dążenie do swego za wszelką cenę, przez nieczystość serca i chciwość wielu rzeczy poza miłością skazywaliśmy Jego na śmierć? On wtedy milczał, ale nie przestał kochać i zawsze jest gotowy, by darować nam każdy grzech. On już zapłacił najwyższą cenę za nasze nieposłuszeństwo, byśmy powrócili do Źródła Życia, do ufnego wskoczenia w ramiona Ojca, Tatusia. Droga wiedzie przez serce Jezusa, otwartego już na zawsze, co potwierdził świadek śmierci Jezusa, abyśmy wierzyli i zawierzyli siebie Jego miłości. Dziś nie potrzeba wielu słów. Dziś wystarczy przyjąć do siebie tego ducha, ducha dziecięctwa, ducha Jezusa, aby zupełnie inaczej żyć, już nie dla siebie, ale dla bliźnich. Bóg oddał wszystko. Oddał, bo posiada to wszystko na wieki. A my, jeśli kurczowo coś trzymamy dla siebie, to właściwie nie mamy nic. To jest trudna prawda o umieraniu, ale nie ma innej drogi do pełni życia jak przez krzyż – Krzyż Jezusa. Panie Jezu, uwielbiam Ciebie, Miłości Ukrzyżowana przeze mnie, Miłości Oblubieńca, który już mnie wtedy poślubiłeś, obmyłeś z grzechy winy, dałeś ducha, bym powstał do godności dziecka Bożego! Cóż Ci oddam za to wszystko? Siebie samego dam, byś mnie przemienił swą Miłością, piękną jak wiosna, ale twardą jak krzyż! Niech Twoja męka i śmierć owocuje we mnie obfitymi gronami miłości, by świat przemieniał się ode mnie. Chwała Tobie, Jezu, Królu Miłości!