Wtorek 4 października
„Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła.”
No właśnie, czy Pan Jezus nie mógł wcześniej powiedzieć Marii, żeby pomogła siostrze przy przygotowaniu posiłku? Być może i Marta chciała posłuchać słów Mistrza, żeby nic nie utracić z tak ważnych słów. Być może jeszcze inne czynniki przyczyniły się, że Marta nie wytrzymała presji i z frustracją zapytała Jezusa, czy Mu jest obojętne. Odpowiedź Gościa jednoznacznie przełamuje schemat Marty, gdyż pokazuje jej, że zbytnia troska o stronę zewnętrzną może pomniejszyć wagę wizyty ich Przyjaciela. Dla Jezusa wystarczy niewiele, a dla nas często potrzeba okazałości, dużej liczby gości, światełek i splendoru. Jezus patrzy na to, co małe i niepozorne. Można nawet przygotować dla Jezusa zwykłe zioła i małą przekąskę, i będzie zadowolony, gdyż znajdzie serce człowieka, które chce słuchać Jego słowa, najważniejszych słów na świecie, które dają życie. Pomyśl dziś, na ile otwierasz się na Pana, nie zabiegając o tysiąc innych spraw, które powodują rozproszenie swojego serca? Jezus nigdy nie jest obojętny na nasze sprawy i nasze relacje. On daje nam zawsze światło, aby gdy trzeba pomóc przy ważnym spotkaniu zrobić to ochoczo i z uśmiechem. Jezu, dziękuję Ci za słowo, które zawsze jest dla mnie na czas i pokrzepia mojego ducha!