Wtorek 7 lutego
„Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. (…) I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie.”
Nowość Kazania na Górze polega na tym, że Jezus nie obniża wymagań prawa, tylko odnosi je do postawy serca, a do tego sam podaje nowe normy życia. Tak łatwo jest zredukować chrześcijaństwo tylko do przykazań, tradycji, zbierania tu i ówdzie pieczątek za zaliczenie nabożeństw, albo do oddawania resztek czasu na paciorek, żeby tylko mieć spokój z tym Bogiem. Dziś trzeba zajrzeć w głębię swojego serca i zbadać je, czy i na ile ma w sobie prawdziwą miłość, ile w nim jest kalkulacji, a ile pragnienia i gotowości do ofiary? No tak, można sobie powiedzieć, że nie można być naiwnym i tak hojnym w tym świecie, bo ludzie to wykorzystają i obrócą przeciwko mnie. Może i tak. Ale czym jest ta strata „wizerunkowa” od starty serca, kiedy ono będzie tylko liczyć, a nie kochać? Czy nie będzie tak, że przy końcu życia najbardziej będziemy żałować tych chwil, kiedy nie kochaliśmy bliźniego i nie okazywaliśmy mu miłości, a pieniądze i sława już tak się nie liczą? Dziś Jezus przestrzega wszystkich pobożnych, tych, którzy ze swojej religijności tworzą kult i oddają sobie chwałę, a nie Bogu. Może to być tylko sztuka dla sztuki, która nie wpływa na ośrodek kultu jakim jest serce. W oczach Bożych wielką wartość ma jedna łza skruchy i bezradności, niż wszelkie wysiłki zachowania tradycji dla niej samej. Módlmy się do Ducha Świętego o naszą przemianę serca: „Nagnij, co jest harde, rozgrzej serca twarde, prowadź zabłąkane.”