DZIECI BOŻE

2. Niektóre skutki: braterstwo, postawa wobec trudności, ufność w modlitwie.


Żyjąc jak dobre dzieci Boże, postrzegamy nawet drobne, powszednie wydarzenia w świetle wiary i staramy się myśleć i działać zgodnie z wolą Chrystusa. Przede wszystkim staramy się widzieć braci w osobach, z którymi się spotykamy, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Ojca. Szacunek dla ludzi rozbudzi w nas to samo pragnienie, które napełnia Serce Chrystusa: pragnienie ich uświęcenia. Miłość braterska będzie nas pobudzać do wysiłku, aby te osoby coraz bardziej zbliżały się do Chrystusa i coraz pełniej stawały się dziećmi naszego Ojca – Boga. Przyswoimy sobie żar apostolski Chrystusa wobec wszystkich ludzi: pragnienie chwały Ojca i zbawienia ludzkości. Liczne mogą być w ciągi; całego dnia przejawy tego braterstwa zakorzenionego w dziecięctwie Bożym: modlitwa, drobne przysługi, wyrozumiałość wobec wad.

Dziecięctwo Boże nie jest po prostu jednym z wielu aspektów naszego życia: określa ono istotę naszego życia nadprzyrodzonego i wskazuje nam, jak winniśmy się zachowywać w obliczu każdego wydarzenia; nie jest jakąś odrębna cnota, do której odnosiłyby się konkretne uczynki, lecz stanem, w jakim stale się znajdujemy, i który przepaja wszystkie cnoty. Przede wszystkim i nade wszystko jesteśmy dziećmi Bożymi w każdych okolicznościach i we wszystkich sytuacjach, i to bardzo mocne przekonanie determinuje nasze życie i nasze działanie: „Nie możemy być dziećmi Bożymi tylko od czasu do czasu. Oczywiście powinny być chwile specjalnie poświęcone na oddanie Mu czci, dla zgłębienia sensu naszego dziecięctwa Bożego, co jest rdzeniem pobożności.

Jeżeli często zastanawiamy się nad prawdą, że jestem dzieckiem Bożym, jeżeli zagłębiamy się w jej znaczenie wówczas nasze codzienne życie napełni się pokojem, pogoda ducha i radością. Będziemy całkowicie polegać na naszym Ojcu, Bogu, od którego wszystko zależy, jeśli pojawią się trudności i przeciwności i jeżeli czasami wszystko przychodzi z trudem. „Co nie leżało w moich planach???? współczesna święta – leżało w planach Bożych. Coraz żywsze staje się we mnie przekonanie płynące z wiary, że gdy się patrzy na rzeczy po Bożemu – nie ma przypadków, że całe moje życie, aż po najdrobniejsze szczegóły, jest z góry nakreślone w planach Bożej Opatrzności i że układa się przed wszystko widzącym okiem Boga w doskonałą i sensowną całość. Wówczas zaczynam się cieszyć na światło chwały, w którym ma się odsłonić ta całość pełna sensu. Jeśli przez swoje upadki i grzechy oddalimy się, z większą łatwością powrócimy do Domu Ojca. jak syn marnotrawny; choćbyśmy postąpili źle jeden raz albo nawet tysiąc razy. nie stracimy sprzed oczu tego, że czeka na nas nasz Ojciec, by nas uściskać, by przywrócić nam godność dzieci, jeżeli ją utraciliśmy. Modlitwa będzie wówczas rzeczywiście rozmową dziecka z Ojcem, który wszystko wie i rozumie, który go słucha z taką uwaga, z jaką nikt inny słuchać nie potrafi. Będzie to ufna rozmowa z Bogiem, który często nakłania nas do modlitwy błagalnej, ponieważ jesteśmy dziećmi w potrzebie; rozmowa z Bogiem, której tematem jest nasze życie: „Mówmy Mu w zaufaniu wszystko, co mamy i w myślach, i w sercu: o naszych radościach, smutkach, nadziejach, rozczarowaniach, sukcesach i porażkach, a także o naszych najdrobniejszych sprawach codziennych. Doświadczyliśmy bowiem, że wszystko to interesuje naszego Ojca Niebieskiego.