„Przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami” 


Wybór dwunastu apostołów nie był przypadkowym. Jezus już wcześniej powołał ich i jako jego uczniowie chodzili za nim. Przypatrywali się, słuchali i rozważali w sercu znaczenie tych wszystkich znaków, jakie widzieli. Słowa Jezusa nie były zwyczajnymi, Jego nauka zdawała się być nową, Jego postać tchnęła dziwną mocą. Tam, gdzie pojawiał się Jezus, szło szczęście, błogosławieństwo, a ludzie wielbili Boga za otrzymywane łaski. Jezus mówił zadziwiające rzeczy o Królestwie Niebieskim, postać Boga – Ojca również była niezwykła. Jezus rozmawiał z Nim, jak z prawdziwym Ojcem. To, co mówił, stawało się faktem. Wypowiadane słowa wychodziły z Niego zdecydowanie, pewnie. Tam nie było miejsca na wątpliwości, na wahanie. Widać było, że Jezus bardzo dobrze wie, Kim jest, z czym przychodzi i jakie zadanie wypełnia. Uczniowie bacznie obserwowali Go. Fascynowała ich ta postać. Pragnęli poznać Go bliżej. To, co mówił, zastanawiało. Nie można było pozostać wobec Niego obojętnym. Wielu z nich pragnęłoby stać się Jego apostołami. Jezus wybrał dwunastu. Po długiej, nocnej modlitwie.  Dzisiaj Jezus pragnie powołać po imieniu swoich najbliższych „współpracowników”- apostołów, którym będzie wyjawiał tajemnice Boże. Dzisiaj! Czy twoje serce gotowe jest do tego! Stań pośród Jego uczniów. Zobacz sercem tę scenę. Jezus modlił się całą noc w odosobnieniu na górze. Ty zaś razem z innymi licznymi Jego uczniami tę noc spędziłeś niedaleko, u jej podnóża. Jezus właśnie schodzi i daje znać, abyśmy zbliżyli się do Niego. Patrzy na nas z uśmiechem, z miłością. Jest trochę blady, po tej całej nocy spędzonej na modlitwie. Widać, że ma dla nas jakąś ważną wiadomość. Otwiera szeroko ramiona, obejmuje pierwsze osoby dochodzące do Niego. Potem siadamy wokół Niego na kamieniach, wystających skałach, na trawie, która gdzie niegdzie wyrasta na tej skalistej ziemi. Jezus zaczyna mówić. Mówi nam o wybraniu, powołaniu, odpowiedzialności, zadaniu, misji. W końcu dotyka serc. Z wielką miłością mówi o tej dwunastce, która będzie Mu towarzyszyć do końca i spełni bardzo ważne zadanie w budowaniu Królestwa Niebieskiego już tu na ziemi.