Wtorek 14 lipca

„Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły.”

Nasze życie na ziemi jest tylko chwilą, jego celem jest dojście do Nieba. Bóg każdego dnia w różny sposób objawia nam swoją obecność i chęć prowadzenia nas Jego drogą. To, czy zechcemy to dostrzec i zacząć tym żyć, zależy od nas. Na świecie nie ma przypadków. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Może wydaje nam się czasem, że w naszym życiu cudów nie ma, że jest zwyczajne, bo nie przeżyliśmy cudownego uzdrowienia, nie wygraliśmy fortuny pieniędzy, ani nie spotkało nas coś, co trudno wytłumaczyć. Ale czy dostrzegamy to, że mamy co jeść? Że znamy pacierz, którego nauczyła nas babcia? Że nie martwimy się tym, gdzie będziemy dzisiaj spać? Są ludzie, którzy tego nie mają, którzy nie znają Jezusa, których dziecięcej rączki nikt nie prowadził, by nauczyć czynienia znaku Ojca, i Syna i Ducha Świętego. Każde spotkanie z Bogiem jest ogromną łaską. Łaskę tę możemy mnożyć, albo zmarnować. Bóg pragnie ciągle spotykać się z każdym z nas, zarówno jako wspólnotą, ale też osobiście. Przychodzi do nas w Słowie Bożym, w Eucharystii, w sakramentach, w cudach codzienności – kiedy możemy rano wstać o własnych siłach, kiedy złośliwy szef okazuje wyrozumiałość, kiedy skłócona rodzina zasiada przy wspólnym stole. Nie wiadomo, czy dzień dzisiejszy nie jest naszym ostatnim na Ziemi. Rozpakujmy prezent świadectw ludzi Ewangelii i Bożych przykazań, który już dawno otrzymaliśmy, a być może kurzy się w najgłębszym zakamarku naszego serca. Panie Jezu, zmiłuj się nad nami i przyjdź dzisiaj do nas z łaską głębokiego nawrócenia.