Wtorek 16 września

Gdy Pan ją zobaczył, ulitował się nad nią i powiedział: „Nie płacz”.

Czy pozwalam sobie na krzyż? Czy w ogóle wiem co jest moim krzyżem?Czy w każdym małym nieudogodnieniu, złym humorze, gorszym dniu, cierpieniu, biegnę od razu do Pana Boga na skargę i pytam: „ale, co się dzieje?” Oczywiście Pan chcę słuchać o moich niepewnościach i mnie umacniać. Wszystko wiem, że Pan zawsze działa dla mojego dobra… ale czy równocześnie z tą wiedzą, jestem w stanie pozwolić sobie na to cierpienie jak wdowa, o której jest mowa w dzisiejszej ewangelii? Nie ma słowa o tym, że kobieta, chodziła i błagała Jezusa o cud, ona dopuściła do siebie cierpienie, a Jezus: „zobaczył, ulitował się nad nią i powiedział: Nie płacz (…)” Może Pan, nie może mnie pocieszyć, bo ja nie chcę najpierw przyjąć mego krzyża. Panie jeżeli tak jest, to proszę daj mi poznać mój krzyż i to, że gdy na niego pozwalam ze względu na Ciebie, staje się on lekki.