PODRÓŻ DO JEROZOLIMY
2. Nieustanna pomoc Ducha Świętego.
Po Zielonych Świątkach Duch Święty dopełnił kształtowanie tych, których wybrał, aby – pomimo tylu wad – stali się filarami Kościoła. Od tego czasu nie przestaje działać w duszach uczniów Chrystusa wszystkich czasów. Jego natchnienia bywają niekiedy gwałtowne jak błyskawica: podpowiada nam w głębi duszy, byśmy byli wielkoduszni w drobnych umartwieniach, cierpliwi w obliczu przeciwności, byśmy strzegli swoich zmysłów… Niekiedy bezpośrednio skłania nas ku dobru, inspirując, podpowiadając. Kiedy indziej czyni to poprzez rady otrzymane w kierownictwie duchowym, poprzez jakieś wydarzenie, przez przykładną postawę innej osoby, przez lekturę dobrej książki… Chce On w budowlę mego życia wstawić kamień, który należy wstawić w danym momencie, a którego wymaga plan budowy na tym etapie robót. Bóg ma wielki projekt naszego życia, ale nie chce go realizować bez naszego udziału. Nasz Bóg Ojciec wszystkim kieruje, nad wszystkim czuwa, zsyła na nas doświadczenia, abyśmy osiągnęli świętość, cel, dla którego zostaliśmy stworzeni i od którego zależy nasze pełne szczęście tu na ziemi, a potem, przez całą wieczność, w niebie. Również ból, cierpienie lub niepowodzenie, które Bóg dopuszcza służą osiągnięciu tego celu, którego nigdy nie powinniśmy tracić sprzed oczu: Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie. .
Bóg zawsze nas kocha: gdy niesie nam pocieszenie i gdy dopuszcza przykrość, smutek, cierpienie, ubóstwo, niepowodzenie… Co więcej, Bóg kocha mnie najbardziej wtedy, kiedy na mnie zsyła cierpienia. Są to „pieszczoty Boże”, za które zawsze powinniśmy dziękować. Św. Łukasz w rozważanej Ewangelii mówi nam o zdecydowaniu, z jakim Jezus zmierza do Jerozolimy, gdzie oczekuje Go Krzyż.
Św. Jan nie zmienił się w jednej chwili. Nie pomogło nawet upomnienie Jezusa. Nie zniechęcił się jednak swoimi wadami, lecz dokładał starań, przebywał przy Nauczycielu, a reszty dopełniła łaska. Tego właśnie oczekuje od nas Bóg. Gdy po upływie lat Apostoł będzie wspominał te i inne wydarzenia, w których był jeszcze daleki od ducha swego Nauczyciela, przypomni sobie również cierpliwość Jezusa wobec niego. Ileż razy musiał rozpoczynać na nowo! To pomagało mu kochać Go coraz bardziej i iść za Nim.