Wtorek 29 listopada
„W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym (…)”
Radość w Duchu Świętym- jak często jej doznajemy? Czy poddajemy się natchnieniom i prowadzeniu Ducha Świętego? Często wydaje nam się, że działanie Ducha Świętego przejawia się w jakichś spektakularnych wydarzeniach, przypisujemy doświadczanie Go wybranym. Tymczasem Bóg chce wypełniać swoim Świętym Duchem każdego z nas, ale my musimy tego pragnąć, musimy dobrowolnie otworzyć na Niego swoje serca. Duch Święty przychodzi nie tylko w burzy z piorunami, ale przede wszystkim „w lekkim powiewie”. Spróbujmy dostrzegać i uwielbiać Go w naszej codzienności- w uśmiechu żony, w poczuciu, że chce nam się żyć, w nadziei, że mimo wszystkich trudności, które nas spotykają, warto walczyć. Spróbujmy Go zauważać, to On nam podpowiada, żeby przytrzymać drzwi przed kobietą z wózkiem, to On pomaga nam przetrwać narzekanie męża bez użycia słów, których później byśmy żałowali, to On przeciera nam oczy, żebyśmy zza mgły żalu i poczucia zranienia przez bliską osobę umieli dostrzec w niej tą, którą przecież kochamy, której chcemy wybaczyć. Duchu Święty, przyjdź, wylewaj na nas potrzebne łaski, przenikaj nas i prowadź.