„Pozwólcie obojgu rosnąć do żniwa”
Jezus od wieków zasiewa dobre ziarno. Od wieków głoszone jest Słowo Boga. Od wieków Dobra Nowina rozbrzmiewa w Kościele. Od wieków Bóg dotyka dusze, by wychodząc ze swego odrętwienia mogły usłyszeć tę wieść z Nieba. Od wieków jednak dzieje się to samo. Przypatrzmy się, co takiego dzieje się w nas. Bowiem chodzi tu o nasze serca. Bóg powołuje nas do istnienia. Stwarza nasze ciała i dusze. Czyni to z miłości i daje nam życie po to, abyśmy kochali, tej miłości zaznawali i w niej żyli. Już na samym początku wyposaża nas w liczne dary, które mają pomóc nam w kroczeniu do świętości. W ciągu naszego życia udziela swojej łaski, byśmy mogli w miłości do Boga i ludzi wzrastać. Bóg w różny sposób daje duszy warunki do wzrastania. Niestety jest też nieprzyjaciel, który cały czas stara się zniszczyć uprawę, zagłuszyć jej wzrost, sprawić by plony były słabe. Dlatego zasiewa swoje ziarno – zaprzeczenie miłości, zaprzeczenie życia. Jego ziarno to nienawiść, która oznacza śmierć. Na ile serca ludzkie przyjmują to ziarno, na tyle ono w nich kiełkuje i wzrasta. Niestety tak jak chwasty – ziarna te mają większą siłę wzrostu, zagłuszają rośliny dobre, zabierają im światło, pożywienie. Przez nie te właściwe rośliny rosną wolniej, są słabsze i marnieją. Tak dzieje się z naszymi duszami i życiem danym nam od Boga. Życie naszych dusz jest słabe, wątłe, zagłuszone przytłaczającym je złem. Niejako przystajemy na to pozwalając szatanowi siać jego ziarno, przyjmując to ziarno, a potem pozwalając mu rosnąć. I znowu wielką pomocą w ochronie tej naszej „uprawy” jest maleńka droga miłości. Bowiem idąc nią za wskazaniami Jezusa dotyczącymi tej drogi, możemy uchronić nasze kiełkujące ziarna życia Bożej miłości w nas. Na drodze tej człowiek stara się o zachowanie czystości myśli, języka i serca. Jednocześnie żyjąc aktem miłości stara się te trzy: umysł, język i serce wypełnić Bożą miłością. W ten sposób nie ma tam miejsca na ziarna zła. Wiadomo, że dusze nasze są słabe i ulegają słabościom. Jednak na tej drodze dusza krocząca stale wyciąga ręce w błagalnym geście o pomoc do Maryi. I Ona tak jak matka swego dziecka, pomaga nieustannie duszy powstawać i iść dalej. Dusza, trzymając za rękę Matkę Niebieską, może kroczyć śmiało, bo ma przy sobie Jej nieustanną pomoc, wsparcie i miłość. To Maryja pomaga duszy zachować „czystość” uprawy. Ona dba o duszę, o życie Boga w tej duszy, o Jego miłość w niej. Ona pomaga jej, by ziarno szatana nie wypuściło korzeni. Ona z nim walczy, bo jedynie Ona ma tę siłę, by go pokonać.