Wtorek 4 listopada

„Kupiłem pole i muszę je obejrzeć.(…) Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować.(…) Ożeniłem się i dlatego nie mogę przyjść.”

Jak trudno nam nie raz docenić to, co przyszło do nas za łatwo. O ile umniejsza się wartość w naszych oczach tej rzeczy jeśli się nad nią nie napracujemy, nie włożymy starań, nie odczekamy pewnego czasu by ją otrzymać lub nie odczujemy, że moglibyśmy ją stracić. A jeśli coś jest za darmo, to od razu podejrzewamy, że coś z tym jest nie tak. Pewien młody ksiądz po odprawionej eucharystii zwraca się do swojego współbrata z takim przemyśleniem: „Wiesz gdyby hostia kosztowałaby choć dychę, to ludzie by ją szanowali, a tak kiedy jest za darmo to nie ma dla nich żadnej wartości.” Jak często odrzucam zaproszenie Jezusa na swoją ucztę eucharystyczną, czytanie słowa Bożego, modlitwę, spotkanie wspólnotowe, a może gdzieś jeszcze Cię zaprasza? Błogosławieństwem jest, że możemy słyszeć i odczytywać te zaproszenia, ale nie musi być nim w cale jeśli będziemy obojętni, bo Pan dzisiaj przestrzega i mówi, że ci co byli zaproszeni, a nie pojawili się na uczcie, nie poczują już jej smaku. Panie, naucz mnie odpowiadać na Twoje zaproszenia, a oducz usprawiedliwiania się moimi wymówkami.