Wtorek 4 sierpnia

„Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie».”

 

Każdy z nas się boi. Każdego z nas dopada czasem niepewność. Choćbyś mocno opierał się na Panu, przez grzech mogą pojawić się obawy, że On Cię opuści, bądź też, że to Ty nie jesteś godzien, by liczyć na Jego łaskę. Piękne jest stąpanie z Panem Jezusem po wodzie, dokonywanie niemożliwego, przekraczanie granic swoich schematów, pokonywanie lęków. Ale najpiękniejsze w tej wierze, jest to, że właśnie w tych chwilach słabości, w chwilach niemocy, przepełnionych lękiem, właśnie wtedy możesz zawołać:  «Panie, ratuj mnie», i On zawsze przyjdzie Ci z pomocą. Bo właśnie wtedy, gdy Ty sam nie masz siły nawet wierzyć i ufać Panu, ale wbrew samemu sobie wołasz do Niego, On wtedy dokonuje wielkich rzeczy w Tobie i przez Ciebie. Panie, dziękuję, że z Tobą mogę dokonywać rzeczy niemożliwych. Ale przede wszystkim dziękuję za te najważniejsze i jednocześnie najdrobniejsze cuda, czyli momenty, w których moja wiara upada, a Ty dalej niesiesz mnie na swoich ramionach.