ŚW. MIKOŁAJA Z BARI.

Wielkoduszność i oderwanie się od dóbr. Zwracać się do św. Mikołaja w potrzebach finansowych.


W naszym życiu mogą pojawić się takie sytuacje, w których Pan pobudzi naszą wielkoduszność i będziemy mogli naszymi środkami finansowymi – znacznymi albo i nieznacznymi – przyczynić się do wsparcia Kościoła lub dobrych instytucji, które krzewią dzieła kulturalne lub dobroczynne dla ludzi najbardziej potrzebujących. Możliwe, że będziemy musieli zdobywać fundusze dla tych dzieł. Liczne stronice Nowego Testamentu ukazują nam starania uczniów Chrystusa i pierwszych chrześcijan o zdobycie środków na szerzenie Ewangelii. Widzimy na przykład Mateusza, żyjącego w dostatku, który z wdzięczności dla Chrystusa nie skąpi swoich dóbr. Albo grupę owych kobiet, które poszły za Panem i usługiwały Mu ze swego mienia. Widzimy też takich uczniów – ludzi zamożnych- jak Józef z Arymatei, który odstępuje swój grób Nauczycielowi i kupuje dla niego płótna; albo jak Nikodem, który kupuje wielką ilość mirry i aloesu, żeby zabalsamować Ciało Pana. Podziwiamy też bohaterską postawę pierwszych chrześcijan, którzy sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je według potrzeb, a właściciele pól labo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży i składali je u stóp Apostołów.

Św. Paweł będzie organizował zbiórki w Antiochii, w Galacij, w Macedonii, w Grecji – aby wesprzeć wiernych w Jerozolimie, pobudzając jednych i drugich do współzawodnictwa. Kiedy Apostoł pisze do chrześcijan z Koryntu, dziękuje im za wielkoduszność w przeprowadzonej zbiórce pieniędzy, zachęca ich do ofiarności, gdyż to przyniesie pożytek. Św. Tomasz z Akwinu, wyjaśniając te słowa podkreśla korzyść, jaką przynosi oderwanie się od dóbr na rzecz innych: Dobroczynność jest bardziej użyteczna dla tych, którzy ją wyświadczają aniżeli dla tych, którzy z niej korzystają. Gdyż ten, który świadczy dobro materialne, wydobywa z tego korzyść duchową, a ten, kto je przyjmuje, otrzymuje jedynie dobro doczesne. Jałmużna jest jednym z głównych lekarstw na rany duszy zadane przez grzech i zjednuje miłosierdzie Boże.

Oprócz wielkoduszności i oderwania się od dóbr powinniśmy rozbudzać w duszach naszych przyjaciół tę gotowość, która wyjedna u Pana tyle błogosławieństw dla nich samych i ich krewnych. Oto pilne zadanie: poruszyć sumienia wierzących i niewierzących – stworzyć mobilizację ludzi dobrej woli – aby współpracowali i ułatwiali zdobywanie narzędzi materialnych niezbędnych do pracy nad duszami. Na zakończenie jako zachęta do wysiłku, wielkoduszności i oderwania się może nam posłużyć jedno zadanie: Pomyślcie, ile was kosztuje – także pod względem finansowym – to, że jesteście chrześcijaninami?

W wielkoduszności wobec Boga i naszych braci i w staraniu się o niezbędne na ziemi środki finansowe naszym sprzymierzeńcem będzie św. Mikołaj. Zwracajmy się do niego. Przebywając blisko Boga nadal jest wielkoduszny wobec tych, którzy go wzywają.

Przynieś nam z nieba, Mikołaju święty,

Gdy schodzisz do nas dobrocią przejęty,

Chleba, radości i wszelkich cnót mnóstwo,

Błogosławieństwo.