MODLITWA CHRYSTUSA A NASZA MODLITWA
Owoce modlitwy.
Nauczyciel swoim przykładem pouczył nas o potrzebie modlitwy. Raz po raz powtarzał On, że jest rzeczą konieczną modlić się i nie ustawać w modlitwie. Gdy więc skupiamy się na modlitwę, wzbudźmy w sobie pragnienie źródła wód żywych. Przy nim odzyskamy spokój i niezbędne siły, żeby z radością i optymizmem iść dalej tą drogą życia.
Ileż dobra możemy poprzez swoją modlitwę zdziałać dla Kościoła i świata! Poprzez te chwile, kiedy – jak teraz – trwamy przy Panu! Powiada się, że ci, którzy oddają się prawdziwej modlitwie są jakby „filarami świata”, bez których wszystko by się zawaliło. Św. Jan od Krzyża uczył wspaniale, że „odrobina tej czystej miłości jest bardziej wartościowa przed Bogiem i wobec duszy, i więcej przynosi pożytku Kościołowi niż-wszystkie inne dzieła razem wzięte”, które bez Chrystusa znaczyłyby bardzo mało albo wręcz nic. Właśnie dlatego, że modlitwa umacnia nas w obliczu trudności, pomaga nam uświęcać pracę, być przykładnymi w swoich zajęciach, serdecznie traktować tych, którzy z nami mieszkają lub współpracują. Na modlitwie odkrywamy pilną potrzebę niesienia Chrystusa do środowisk, w których się obracamy, potrzebę tym bardziej naglącą, im bardziej oddaleni są od Boga ci, którzy nas otaczają.
Św. Teresa z Avila powtarza słowa pewnego uczonego teologa, dla którego „dusze nie oddające się modlitwie wewnętrznej, podobne są do (…) ciała sparaliżowanego, które choć ma ręce i nogi, władać nimi nie może. Modlitwa jest niezbędna, aby coraz bardziej kochać Pana, by nigdy nie oddalać się od Niego; bez niej dusza wpada w letniość, traci radość i siły niezbędne do czynienia dobra. „Potrzeba wiele modlitwy, aby w każdej sytuacji móc dochować wierności”.
Zażyła rozmowa Jezusa z Bogiem Ojcem trwała nieprzerwanie; w każdej sytuacji Pan zwraca się do swego Ojca, by Go prosić, by Go wielbić, by Mu dziękować. Do tego powinniśmy dążyć także i my. Zawsze powinniśmy rozmawiać z Bogiem, a zwłaszcza w chwilach przeznaczonych specjalnie na rozmowę z Nim, jak na przykład podczas Mszy świętej albo teraz, kiedy spotykamy się z Nim na modlitwie. Również w sytuacjach, które składają się na nasz dzień: gdy rozpoczynamy lub kończymy pracę lub naukę, gdy czekamy na windę, gdy spotykamy na ulicy kogoś znajomego. Owo pełne czułości zawołanie: Abba, Ojcze! — gościło stale na ustach Pana: od niego rozpoczynał swoje modlitwy dziękczynienia, prośby lub uwielbienia. Ileż dobra przyniesie naszej duszy nawyk nazywania Boga w ten właśnie sposób: Ojcze! – z czułością i ufnością, z miłością!
Wszystkie najważniejsze chwile z życia Pana poprzedza modlitwa. „Ewangelista zaznacza, że właśnie podczas modlitwy Jezus objawił tajemnicę miłości Ojca i ukazał jedność Trzech Osób Boskich. Właśnie poprzez modlitwę poznajemy tajemnicę Chrystusa i mądrość Krzyża. Poprzez modlitwę dostrzegamy rzeczywiste potrzeby naszych braci i sióstr z całego świata we wszystkich płaszczyznach; w modlitwie umacniamy się wobec czekających nas trudności; w modlitwie uzyskujemy siły do pełnienia posłannictwa, które dzieli z nami Chrystus.
Święty Jan M. Vianney zwykł mawiać, że wszystkie rodzaje zła, które tak często gnębią nas na tej ziemi, pochodzą stąd, że nie modlimy się albo czynimy to źle. Postanówmy sobie zwracać się z miłością i ufnością do Boga w modlitwie myślnej, w modlitwach ustnych i w owych krótkich formułkach – aktach strzelistych – a doznamy radości płynącej z życia w jedności z naszym Ojcem, Bogiem. Po to jedynie warto żyć.