Wtorek 9 grudnia

„Jak się wam wydaje? Jeśli ktoś ma sto owiec, a jedna z nich się zgubi, czy nie pozostawi w górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie wyruszy na poszukiwanie zaginionej?”

 

Dla naszej ludzkiej mentalności to nie jest oczywiste, ale dla Jezusa i naszego Ojca w niebie, tak. To jest miłość, która przekracza wszelkie granice, posuwa się do szaleństwa, w którą jest nam trudno uwierzyć jeśli nie doświadczyliśmy jej osobiście, ale nawet wtedy w miarę czasu lubimy o niej zapominać i powątpiewać. Potrzebujemy ciągłego utwierdzania o Bożej miłości. A On Cię szuka, za każdym razem, gdy tylko odrobine od Niego odstępujesz, gdy nie masz Go przed sobą, lecz co innego zakrząta Ci głowę, myśli i Twój czas. Pan chce Cię mieć wśród swego stada, bo szaleje z miłości do Ciebie. A Ty tak często myślisz, że Jezus Cię zostawił, bo nie widzisz Go swoimi oczami wśród własnych problemów i problemów świata. A może zatrzymaj się na chwile i obejrzyj się za siebie, bo tuż za Twoimi plecami kroczy Jezus, który nie może przegonić Twojej obojętności na jego miłość. On podąża za Tobą krok w krok, zostawiając całe stado, bo jesteś dla Niego najważniejszy, wyjątkowy i niepowtarzalny.Panie Jezu, przepraszam Cię za dzisiejszą twardość mojego serca, i dziękuję, że mimo tego zostawiasz ważne i oddane Tobie owce, i wracasz po mnie do mojej słabości, by wyrwać mnie z sideł obojętności.