Wtorek 9 lutego

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”.

To, co zewnętrzne, można zmienić, dopasować do sytuacji. Słowa, strój, zachowanie. Można się w ten sposób łatwo przypodobać – sobie samemu, ludziom. To, co mamy w sercu, jest najprawdziwsze i nie da się tego ubrać w maski. Ale to, co mamy w sercu, w pełni widzi tylko Bóg. Z tego taki wniosek, że przede wszystkim mamy dbać właśnie o nasze serce – by było czyste i prawe. Bóg nie spyta nas raczej o to, jak wypadliśmy w oczach szefa czy na castingu do „mam talent”. Co ma dla nas, tym obdarzy.  Ale z pewnością zostaniemy wypytani o to, jak wypadliśmy w oczach mamy, która prosiła swe dorosłe dzieci o pomoc, jak wypadliśmy w oczach męża, który usłyszał znów tylko nasze gderanie zamiast wsparcia, o to, jak wypadliśmy w oczach dzieci, które chciały naprawdę tych pięciu minut naszego poświęcenia uwagi w 100% tylko na zabawę z nimi. Ewangelia mówi wiele razy o sytuacjach, kiedy Jezus padał z nóg, a wtedy przychodził ktoś, kto go potrzebował… i On był dla tej osoby. Po prostu całym sobą – BYŁ, Jezu, który jesteś miłością, naucz nas dzielić swój czas nie tylko między swoje hobby czy obowiązki, ale przede wszystkim – między Ciebie i moich bliźnich.