Codzienne rozważania
Patrycja Żurawska, Bożena Krystosiak, Renata Chyży
Sobota 30 Września
„Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi.”
Pan Jezus nie uciekał od cierpienia, zgodził się na swój krzyż. Dopóty będziemy buntować się przeciwko krzyżowi, dopóki nie zgodzimy się na cierpienie w swoim życiu. Zaakceptowanie choroby, trudnego człowieka, niewygód, czy swoich wad w duchu wiary jest punktem wyjściowym do pójścia za Jezusem. Jeśli chcę być chrześcijaninem, muszę wziąć swój krzyż. Chcemy uwielbiać Jezusa triumfującego i uczestniczyć w Jego zwycięstwie, lecz do zmartwychwstania prowadzi tylko jedna droga – przez krzyż. Jeśli szukamy Jezusa bez krzyża, wtedy odnajdujemy krzyż bez Jezusa, a taki krzyż samemu jest bardzo trudno nieść.
Piątek 29 Września
„Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu.”
Kiedy Jezus spotkał Natanaela, odczuł, że jest on prawym człowiekiem. Nie chodzi o to, by dobrze wyglądać przed ludźmi lub robić wszystko tak, aby otrzymać od nich cześć i uznanie. Natanael musiał prawdziwie kochać Boga i służyć Jemu całym swoim sercem, by Jezus mógł tak o nim powiedzieć. Jego duch świadczył o życiu, jakie prowadził. Natanael nie próbował udawać ani niczego ukrywać przed Jezusem, a Jezus to zauważył, zanim jeszcze zaczęli ze sobą rozmawiać. Gdybyś dzisiaj spotkał Jezusa, czy mógłby to samo powiedzieć o tobie? Właściwie, co widzą ludzie, z którymi przebywasz na co dzień? Czy widzą kogoś, w kim nie ma fałszu? Kogoś, kto jest uczciwy i prawy i nie ma nic do ukrycia? Kogoś, kto traktuje innych z szacunkiem, bez względu na to, kim są?
Czwartek 28 Września
„Tetrarcha Herod posłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Chrystusa i był zaniepokojony…”
Zastanów się jak bardzo jesteś skoncentrowani tylko na sobie. Dzisiejsza Ewangelia zachęca do zastanowienia się nad swoim postępowaniem i nad owocami, jakie ono przynosi. Jakiekolwiek wymierne efekty ludzkiej pracy pojawiają się tylko wtedy, gdy człowiek przede wszystkim troszczy się o chwałę i cześć Boga. Jeżeli życie przeznaczy się na zabezpieczenie swojej władzy nad innymi, a działanie człowieka nastawione będzie na zaspokajanie zachcianek, wówczas – jak u Heroda – w sercu człowieka będzie panował lęk, niepokój, trwoga. Co mogło zaniepokoić Heroda, gdy usłyszał o cudach Jezusa? Lęk o własną pozycję. O to, że czyjeś działania mogą przyćmić to, co sobą prezentuje. Zagrozić jego interesom. Czy taka postawa jest ci bliska? Czy masz przekonanie, że zdobyłeś wszystko własnymi rękami? Co byś zrobił gdyby ktoś spróbował ci to odebrać? Jeśli jest w tobie takie myślenie, to znaczy, że demon namieszał ci w głowie. Wszystko co masz, zawdzięczasz Jezusowi! Nawet jeśli doszedłeś do tego ciężką pracą, to tylko dzięki temu że miałeś zdrowie i siły, które dał ci Jezus. Pozwól Mu dotknąć zranionych miejsc, uzdrowić myślenie. Bo tylko Jezus potrafi leczyć takie rany. Jeśli otworzysz Mu drzwi swojego serca i pozwolisz Mu działać, będą działy się cuda. Bo czyż nie jest cudem cieszyć się z cudzych sukcesów albo mieć zdrowy dystans do własnych porażek? Jeśli nasze próżne serca potrafią wznieść się na takie wyżyny, to jest to cud!
Środa 27 Września
„Jezus zwołał Dwunastu…aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.”
Czy słyszałeś kiedyś głos Pana, który przez pragnienie, niepokój, zaprosił cię do bardziej bezpośredniego pójścia za Nim? Zapytaj Jezusa, czego chce od Ciebie i bądź odważny! Przed każdym powołaniem i za każdym powołaniem do kapłaństwa lub życia konsekrowanego stoi zawsze czyjaś mocna i intensywna modlitwa. Wszyscy (również osoby świeckie) jesteśmy posłani, aby dzielić się swoja wiarą, cieszyć się nią, aby do swojej wiary w sposób radosny i twórczy przekonywać innych. Świat wciąż potrzebuje autentycznych świadków, którzy potrafiliby wyznać prawdę o Bogu, który jest miłością. Być apostołem Chrystusa, to iść Jego śladami w posługiwaniu na rzecz tych, którzy jeszcze nie znają Boga. Jezus zachęca również ciebie i mnie do bycia apostołem, do głoszenia Ewangelii. Każdy chrześcijanin, na mocy chrztu i bierzmowania, jest przez Boga wezwany do misji głoszenia Ewangelii innym ludziom. To jest nasz chleb powszedni, to jest nasza codzienność. To jest nasz najbardziej zwyczajny i oczywisty sposób życia i codziennego postępowania. To jest wreszcie główny motyw i powód, dla którego w ogóle wychodzimy na spotkanie drugiego człowieka. Czy nie wstydzisz się mówić o Bogu? Czy dbasz również o zbawienie swoich bliskich –męża, żony, dzieci? Czy swoim życiem dajesz żywy przykład bycia świadkiem Jezusa?
Wtorek 26 Września
„Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”.
Wiele razy jako dziecko słyszałeś od rodziców czy dziadków, od siostry katechetki czy księdza głoszącego homilię dla dzieci, że Jezus jest twoim przyjacielem. Może sam też tak mówisz. Jesteś o tym przekonany?. Zastanawiałeś się co to znaczy? W jaki sposób to powinno być widoczne w twoim postępowaniu? Czym jest dla ciebie przyjaźń Jezusa? Jak ją rozumiesz? Czy uważasz, że na nią zasługujesz, że ona ci się należy? O przyjaźń, o relację z przyjacielem trzeba dbać. Być przyjacielem Jezusa to iść za Nim wszędzie tam, gdzie On nas poprowadzi. To kochać to, co On kocha. Gdy mówimy o kimś „przyjaciel”, mamy na myśli kogoś bliskiego, kogoś, komu można się zwierzyć, zaufać. Kogoś, kto pomoże, nie zostawi nas w trudnych chwilach. Często przyjacielem jest ktoś, kto nas rozumie, zna nasze potrzeby i umie im zaradzić. Zazwyczaj to my decydujemy z kim się przyjaźnimy. Przyjaciele są partnerami, są sobie równi. Poprzez słuchanie Słów Bożych możesz być blisko Jezusa . Jezus mówi ci prawdę , jak to czyni przyjaciel. Prawdę, która nie zawsze jest wygodna i łatwa do przyjęcia. Jednak jako Przyjaciel musi ci to powiedzieć. Chcesz mieć prawdziwego Przyjaciela? Takiego, który nigdy nie zawiedzie? Który pragnie bardziej twojego dobra, niż ty sam? Takim przyjacielem jest Jezus.