Wtorek 20 października

Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie…”

Dzień śmierci, może przyjść niepostrzeżenie. Przytrafia się to jednak tylko ludziom o „ociężałym sercu”. A obciążamy serce obżarstwem, pijaństwem i troskami doczesnymi. Mając lekkie serce jesteśmy zawsze gotowi na koniec życia na tym świecie. „Serce lekkie” , to serce żyjące już trochę w Niebie. Zabieganie o przyjemności doczesne nie przybliży nas do Boga, bo nie jest czymś typowym dla życia w Niebie. Tam czymś typowym jest Miłość. Nadmierna troska o sprawy doczesne, czyli przemijające, jest przyczyną „ociężałości serca”. Ta ociężałość wewnętrzna czyni człowieka niezdolnym do robienia wielkich rzeczy, bo nie pozwala mu wznieść się na wyżyny dobra i piękna. A koniec świata to będzie właśnie triumf dobra i piękna. Ociężali wewnętrznie będą zaskoczeni tym triumfem, bo oni dążą do zwycięstwa na innym polu – posiadania jak najwięcej dla siebie. Ci ludzie jednak są niestety skazani na porażkę. Dlatego bądźmy czujni! „Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić”.