Środa 18 listopada

„Następny przyszedł i rzekł: „Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał”. Odpowiedział mu: „Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. (…)” 

Słowo ma moc. Słowo pełne radości, miłości, życzliwości, nienawiści, urazy, strachu – każde niesie za sobą jakieś konsekwencje. Nie wiemy, czy sługa pana zamiast rozmnożyć jego pieniądze, schował je z lenistwa, czy ze strachu, że zrobi coś nie tak. Ale opiera się on o słowo – pełne lęku i dystansu do swego pana. Jak widzimy na przykładzie tej historii, sam wydał opinię o panu i sam wziął na siebie jej konsekwencje. Nasz Bóg nie jest Panem dystansu. Obdarza nas wszelkimi talentami i niedobrze jest, byśmy je marnowali – nawet, kiedy coś zepsujemy, nie uda nam się, popełnimy jakiś błąd. To się zdarza. „Nie popełnia błędów tylko ten, co nic nie robi”. Działanie naszego Boga Ojca jest o wiele szersze, niż działanie pana z przypowieści, bo obejmuje wszystkie sfery ludzkiego życia. Bóg daje nam o wiele więcej talentów, niż umiejętność dobrego zarządzania pieniędzmi. Bogactwo Boga to Królestwo Niebieskie, i to właśnie je możemy pomnażać na wiele sposobów. Poprzez miłość do Boga, siebie i bliźnich, wierność przykazaniom Bożym, przełamywanie swoich trudnych cech charakteru dla dobra relacji, stosunków w pracy, domu. I o tę łaskę Ciebie Panie prosimy. Tylko wszystko zaczyna się od odpowiedzenia sobie w sercu na pytanie: jakie ja mam zdanie o Bogu?