Niedziela 2 września

„Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”.

Jezus przestrzega nas przed pułapką religijności utkanej z ludzkiej tradycji. Taka konstrukcja życia może być poniekąd bardzo bezpieczna, bo w ramach pewnych zasad i ich przestrzegania, będziemy przekonani, że jesteśmy w porządku wobec Boga, jakby Bóg miał wielkie upodobanie w chodzeniu z linijką i sprawdzaniu poprawności kultu. Na szczęcie Jezus ukazuje inny obraz Boga; Boga, który zaprasza każdego z nas do spotkania, do przyjacielskiej rozmowy, w której otwiera przed nami samego Siebie. Człowiek może zrobić na swój użytek własny kult, ale on nie będzie miał sensu, bo to nie chodzi o to, by człowiek zmienił Boga, ale by człowiek przemienił się dzięki spotkaniu z Bogiem. A Jezusowi najbardziej zależy, aby w nas objawił się obraz dziecka Bożego, które z ufnością zawierza siebie kochającemu Tacie, które mówi o wszystkim, co dzieje się w sercu, co cieszy, a co smuci. Wszystko to, co przeżywamy jest ważne dla Boga i niejako stanowi dobry punkt do spotkania pełnego bezpieczeństwa, czułości, przemiany, a w końcu doświadczenia miłosierdzia Boga Ojca. Widzimy to zatroskanie Boga już w raju, zaraz po grzechu Adama i Ewy, kiedy Bóg szuka Adama wołając: „Gdzie jesteś?”. Jezus dziś woła dość głośno do uczonych w Piśmie, a przez to do nas, (też niekiedy lepiej wiedzących od Niego), gdzie jest twoje serce? Czy nie zamykam się w swojej skorupie własnych tradycji, a przez to nie widzę brata lub siostry w potrzebie? W jaki sposób działa u mnie serce i z co niego wychodzi? Można to poznać przez poruszenia serca, przez refleksję nad własnymi myślami, postawami i uczuciami, które towarzyszą mi przy różnych sytuacjach i decyzjach. Czy modlę się sercem, wiedząc, że tam w głębi mieszka Bóg? On cierpliwie czeka na mnie w moim mieszkaniu. Warto więc szukać Go w ciszy serca, w wyciszeniu zewnętrznym, żeby usłyszeć Jego czuły głos w swoim wnętrzu, a przez to oddawać Jemu cześć w duchu i prawdzie. Maryjo, zasłuchana w Słowo Boże, prowadź mnie do prawdziwego kultu Jezusa przez własne serce, przez prawdę mojego życia, abym za Twoim przykładem żył z Jezusem w prostej i pięknej codzienności, mówiąc Mu o wszystkim, słuchając Go we wszystkim i lgnąc do Niego ponad wszystkim!