„Chlebem, Który Ja Dam, Jest Moje Ciało Za Życie Świata”


Ze wszystkich sił unikamy śmierci, ona jednak z nami jest tak złączona, tak wpleciona w nasz los i życie, że żyć oznacza właśnie umierać. Quotidie morior- codziennie umieram- stwierdza poeta. Każdym uderzeniem serca oddalam się od życia, a zbliżam się do śmierci. Ponieważ nie możemy jej uniknąć, staramy się przez profilaktykę i terapie przynajmniej przesunąć ją na czas naszej starości, zaplanować ją i przewidzieć. Niestety, im bardziej się o to staramy, tym bardziej nas zaskakuje. Raz zaskoczy nas rak, kiedy indziej zawał serca, białaczka czy wypadek drogowy. Człowiek już od najdawniejszych czasów usiłuje uniknąć swego końca i różnymi sposobami przejawia usilne pragnienie życia. Po skończeniu siedemdziesięciu- czy osiemdziesięcioletniej ziemskiej pielgrzymi chce żyć dalej- żyć wiecznie. Jezus Chrystus mówi „ Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne”. Póki żyjemy, umieramy. Prawdziwie życie bez umierania jest tylko w Bogu. A według słów Chrystusa zdobędą je tylko ci, którzy będą spożywać Jego Ciało i pić Jego krew. Jeżeli chcemy to życie osiągnąć, nie możemy należeć do tych, którzy w chwili Komunii świętej pozostają nieporuszeni na swoich miejscach, nie możemy też znajdować się miedzy tymi, którzy przyjmują Go bez wiary.