Piątek 18 listopada
„…cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.”
Dla chrześcijan Jezus z Nazaretu jest wzorem do naśladowania. Jak przemawiał ten najczęściej cytowany mówca w dziejach świata? Mowy Jezusa zapisane w Biblii nawiązują do codziennych problemów słuchaczy. Od nawiązania do ich zmartwień, poczucia duchowej pustki, smutku, niesprawiedliwości, prześladowania. O czym Jezus rozmawiał z kobietą która przyszła do studni? O czerpaniu wody, a potem o jej sprawach małżeńskich. Jezus mówił o różnych sprawach do różnych ludzi. Do wykształconych i niewykształconych. Do sympatyków i do przeciwników. Nawiązywał do łowienia ryb, uprawy roślin, relacji rodzinnych, podatków, rozliczeń między pracodawcą a pracownikami, a nawet do inwestowania pieniędzy. A jednak wszystkie przemówienia tak czy owak prowadziły do jednego głównego tematu: Królestwa Bożego. Mówił o tym i to samo polecił współpracownikom. Gdy przychodził Jezus, zbierały się tłumy słuchaczy, bo wiedziały o czym będzie mówił. Dziś jest tak samo, słowo Boże jest na wyciągnięcie ręki, dostępne w każdej z możliwych form przekazu. Jezus nieustannie przemawia, jak nikt inny pociągając za sobą tłumy, ale też nieustannie jest oskarżany, wyszydzany, potępiany. Miłość bezinteresowna i bezgraniczna, jaką darzy nas Bóg, nie zważa na przeszkody, oskarżenia czy kpiny. Ona chce dotrzeć do każdego serca. A decyzja zawsze pozostaje po stronie człowieka. Naszą rolą jest być jak Nikodem i bronić nauki Chrystusa, kompetentnie, żarliwie i skutecznie. Niech przeciwnik Jego nauki wpierw ją pozna, niech „przesłucha” Jezusa, by móc potem wydawać o Nim sądy.