ROZTROPNI I POKORNI

2. Prośba o radę.


17.2 Aby być roztropnym, trzeba posiadać światło rozumu. Właściwie oceniać wydarzenia i okoliczności będziemy mogli jedynie przy dobrej „religijnej formacji intelektualnej i ascetycznej, a także przy pomocy łaski, dzięki której zdołamy odkryć drogi prawdziwie prowadzące do Boga i podjąć właściwe decyzje. Przy wielu jednak okazjach będziemy musieli prosić o radę. Pierwszym krokiem roztropności jest uznanie własnej ograniczoności: a więc cnota pokory. Uznać, że w niektórych przypadkach nie ogarniamy wszystkiego, że nie potrafimy rozważyć wszystkich okoliczności, które należałoby ocenić. Dlatego udajemy się do doradcy, ale nie do byle jakiego, lecz do uzdolnionego i ożywionego tym samym szczerym pragnieniem kochania Boga i wiernego kroczenia za Nim. Nie wystarczy zasięgnąć rady; musimy iść do tego, który może nam tej rady udzielić w sposób bezinteresowny i szczery.

Także św. Tomasz daje nam wskazanie, że zazwyczaj przed podjęciem decyzji o poważnych następstwach dla nas i dla innych należy prosić o radę. Ale powinniśmy prosić o radę nie tylko w takich skrajnych przypadkach. Czasami ludzie starsi, ale i młodsi, potrzebują pilnie wskazówek co do książek, czasopism czy widowisk, które nieraz gwałtownie, innym razem w sposób ukryty mogą wyrwać z duszy wiarę lub zasiać w sercu nasienie zła. Z tego złego ziarna łatwo później zakorzenią się wszelkiego rodzaju wątpliwości lub pokusy, których można było uniknąć przy nieco większej pokorze i roztropności. Nie ma dla nas żadnego usprawiedliwienia, jeśli nie odsuniemy się od sytuacji, która może być początkiem zabłąkania.

Prostota każe nam dokonać sprostowania naszej pomyłki, kiedy pojawiają się nowe dane, zmieniające postawienie problemu lub jego rozwiązanie. W życiu duchowym prostota, tak bliska pokory, często każe nam prosić o przebaczenie, gdy popełniamy liczne zaniedbania i błędy.

Papież Jan Paweł II, mówiąc o roztropności, zachęcał do rachunku sumienia ze swego postępowania. Może to być dzisiaj naszym rachunkiem sumienia: „Czy jestem roztropny? Czy żyję konsekwentnie i odpowiedzialnie? Czy program, który realizuję, służy prawdziwemu dobru? Czy służy zbawieniu, którego dla nas chce Chrystus i Kościół? Czy zdążam wprost do nadprzyrodzonego celu, do świętości, do której powołał mnie Pan? Czy odsuwam to, co utrudnia moją drogę? Czy mam zwyczaj prosić o radę w tym, co dotyczy mojej duszy? Czy dokonuję sprostowań, gdy się pomylę?