BOŻE NARODZENIE U BOKU ŚW. JÓZEFA
Uciekajmy się do Józefa, aby nauczył nas żyć wraz z Maryją i Jezusem.
„To, co dzieje się w szopie, w skalnej grocie, ma wymiar głębokiej intymności – powiedział Jan Paweł II podczas Pasterki -jest to coś, co zachodzi między Matką a mającym się narodzić Dzieciątkiem. Nikt obcy nie ma tam wstępu. Nawet Józef, cieśla z Nazaretu, pozostaje jako milczący świadek. Tylko Ona jest w pełni świadoma swego macierzyństwa. I tylko Ona widzi twarz Dziecięcia, kiedy wydaje pierwszy krzyk. Narodzenie Chrystusa jest przede wszystkim Jej tajemnicą, Jej wielkim dniem. Jest to święto Matki”.
I jedynie Ona rzeczywiście przeniknęła tajemnicę Narodzenia Pańskiego, Odkupienia.
Pomiędzy Maryją a Jezusem istnieje szczególna i absolutnie wyjątkowa więź. Nikt w niej nie ma udziału; nawet sam Józef, który jest tylko „milczącym świadkiem”, jak powiedział Papież. Józef patrzy na Dziecię i Matkę z podziwem, milczeniem i szacunkiem. Po Maryi on pierwszy ogląda Syna Bożego, który stał się człowiekiem. „Ewangelie mówią wyłącznie o tym, co Józef uczynił. Jednakże w tych osłoniętych milczeniem uczynkach Józefa pozwalają odkryć klimat głębokiej kontemplacji: Józef obcował na co dzień z tajemnicą od wieków ukrytą w Bogu, która zamieszkała pod dachem jego domu”. Nikt nie zaznał szczęścia trzymania w swych ramionach Mesjasza, który niczym nie różnił się od jakiegokolwiek innego dziecka.
Jednak tajemnica oglądana przez Józefa narzuca mu pewne granice, których nigdy nie przekroczy. W wypadku Maryi jest inaczej, ponieważ „ta tajemnica dotyczyła przede wszystkim Matki i Syna; Józef uczestniczył w niej później, kiedy już zaistniał głęboki i tajemniczy związek miedzy Jezusem a Najświętszą Panną. Józef uczestniczył w tej tajemnicy dzięki poznaniu, które było mu dane poprzez objawienie anioła, z uwagi na misję, którą miał spełnić wobec tych dwóch wyjątkowych istot”.
Święty Józef był obecny, gdy przybyli pasterze, być może zachęcił też ich, aby weszli i ucałowali Dziecię. „Widział, jak zbliżają się do groty z lękiem i ciekawością; jak oglądają Dziecię owinięte w pieluszki i leżące w żłobie (Łk 2,12); słyszał, jak opowiadają Najświętszej Pannie objawienie się anioła, który im oznajmił narodzenie Zbawiciela w Betlejem i znak, po którym Go poznają, i jak rzesza aniołów dołączyła się do tego pierwszego i wielbiła Boga, i jak obiecali na ziemi pokój ludziom dobrej woli {…). Oglądał również promienne szczęście Tej, która była jego małżonką, cudownej kobiety, która została mu powierzona. Widział i cieszył się z tego, jak Ona ogląda swego Syna; widział Jej niewypowiedzianą radość, jej wylewną miłość, każdy Jej gest pełen delikatności i znaczenia”.
Jeśli tych kilka dni przed Bożym Narodzeniem spędzimy razem z Józefem, On – milczący świadek niewypowiedzianej tajemnicy – pomoże nam w jej kontemplacji.
Święty Józef natychmiast zrozumiał, że całym sensem jego życia jest to Dziecko, Dziecko potrzebujące pomocy i obrony oraz Maryja, którą sam Bóg polecił mu przyjąć do swego domu i zapewnić Jej opiekę. Jakże wdzięczny musiał być mu Jezus za czuwanie i uwagę, którą poświecił Maryi! Nic dziwnego, że po Najświętszej Maryi Pannie właśnie on jest istotą najbardziej obdarzaną łaskami. Dlatego też Kościół zawsze darzył go wielką czcią i uciekał się do niego w najtrudniejszych okolicznościach. Sancte loseph, ora pro eis, ora pro me! Święty Józefie, módl się za nimi (tymi osobami, które najbardziej kochamy), módl się za mną (gdyż również ja potrzebuję Twojej pomocy). Święty Patriarcha wysłucha naszych błagań, pomoże nam gdy będziemy w potrzebie. Dzisiaj prośmy go, aby nas uczynił ludźmi prostego serca, byśmy umieli okazać miłość Dzieciątku Jezus.